W nagrzanym i zamkniętym aucie mieszkaniec województwa świętokrzyskiego zostawił dwa psy. Zwierzęta skomlały i mocno dyszały. Pracownicy kempingu, na terenie którego zaparkowano pojazd poprosili policjantów o interwencję. Okazało się, że nie miały wody i jedzenia, były za to przypięte smyczami przytrzaśniętymi klapą bagażnika.
Do zdarzenia doszło w środę 5 lipca w Sopocie. Około godziny 14 na zewnątrz było gorąco, około 26 stopni Celsjusza. Sopoccy policjanci zostali zaalarmowani, że na terenie kempingu zauważono dwa psy zamknięte w samochodzie. Pracownicy obiektu nie byli w stanie skontaktować się z właścicielem auta.
Na miejscu mundurowi dostrzegli, że w samochodzie na niemieckich numerach rejestracyjnych, wszystkie szyby są zasłonięte materiałem, a tylne lekko uchylone.
- Pieski znajdowały się w bagażniku na legowisku, a widząc policjantów skomlały i mocno dyszały. Mimo chęci podejścia do uchylonych szyb nie mogły tego zrobić. Ponadto jeden ze świadków przekazał mundurowym, że psy od rana znajdują się w tym aucie - poinformowała podkom. Karina Kamińska, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.
W trosce o zwierzęta funkcjonariusze obniżyli uchyloną na ok. 1,5 cm szybę i dostali się do środka pojazdu.
- Od razu poczuli gorące powietrze wydobywające się z wnętrza i zauważyli, że psy nie mogą wyjść same. Jak się okazało, były przypięte smyczami przytrzaśniętymi bagażnikiem. Jeden z policjantów wszedł do środka i wyciągnął pieski. Zauważył też, że nie miały one wody ani jedzenia - podkreśliła kom. Kamińska.
Właścicielowi psów grozi kara
Po napojeniu zwierząt, policjanci zabrali je do weterynarza. Stamtąd trafiły do domu interweniującego policjanta, gdzie zaopiekowała się nimi jego rodzina.
Psy nie miały wszczepionych chipów, które pozwoliłyby na szybką identyfikację właściciela, jednak w wyniku prowadzonych działań policjantom udało się nawiązać z nim kontakt.
- 52-letni mieszkaniec województwa świętokrzyskiego został przesłuchany w sopockiej komendzie. Jeżeli zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wykaże, że swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem właściciel samochodu naraził psy na bezpośrednie zagrożenie utraty życia lub zdrowia, naruszając przepisy ustawy o ochronie zwierząt, grozić mu może kara grzywny, ograniczenia wolności albo do 2 lat pozbawienia wolności - powiedziała rzeczniczka KWP.
Policjanci mają prawo wybić szybę
Policjanci alarmują, że pozostawienie pupila w zamkniętym samochodzie czy miejscu narażonym na silne promieniowanie słoneczne stanowi dla niego poważne niebezpieczeństwo. W ten sposób może dojść do przegrzania jego organizmu, co może doprowadzić do bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia.
Uczulają, że jeśli stwierdzą, że dłuższe pozostawanie zwierzęcia w aucie zagraża jego życiu, mają prawo użyć wszelkich środków, umożliwiających wydostanie go z pojazdu – włącznie z wybiciem szyby. Nieodpowiedzialnemu właścicielowi czworonoga grozi mandat karny, a w szczególnych przypadkach nawet zarzuty karne za znęcanie się nad zwierzęciem.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gdańsk