Po pół roku kangurzyca Tośka wróciła do oliwskiego zoo. Pierwsze dni spędzi w towarzystwie swojej matki zastępczej, żeby przyzwyczaić się do nowego otoczenia. Pracownicy zoo znaleźli małą kangurzycę w listopadzie ubiegłego roku. Ważyła wtedy niespełna kilogram.
- Na początku była mocno zdenerwowana. Buntowała się i nie chciała jeść ani pić, ale teraz jest już lepiej. Wieczorem zjadła pierwszy posiłek i po raz pierwszy wyszła na zewnątrz – mówi Beata Czechowska, opiekunka Tośki.
Od czwartku będzie sama
Pierwsze dwie noce na terenie ogrodu Tośka spędzi jeszcze w towarzystwie pani Beaty Czechowska. Później zostanie już sama i będzie musiała przyzwyczaić się do braku towarzystwa opiekunki.
– Teraz jeszcze kiedy mnie nie widzi, to wpada w panikę – opowiada Czechowska. – Musi się szybko przyzwyczaić do nowego otoczenia, bo już od czwartku będzie sama. Oczywiście pielęgniarze będą ją jeszcze przez jakiś czas karmić, ale to też nie potrwa wiecznie – dodaje.
Tośka nie miała jeszcze styczności z innymi zwierzętami. Jak mówi jej opiekunka, przyzwyczajenie się do obecności innych kangurów będzie dla niej trudne, bo nigdy wcześniej ich nie widziała.
Odrzucona przez matkę
17 listopada ubiegłego roku pracownicy zoo znaleźli małą kangurzycę rudą w domku na terenie zagrody dla kangurów i nie dawała znaków życia. Na szczęście udało się ja odratować.
Tośka trafiła do domu Beaty Czechowskiej, pracownicy zoo i opiekunki kangurów. Przez pół roku była praktycznie "przyklejona" do swojej matki zastępczej. Pani Beata nosiła ją w specjalnej torbie na brzuchu, żeby było jej cieplej.
Jak przyznaje konieczność zostawienia Tośki w zoo nie przychodzi jej łatwo. – Jest mi żal, ale tak trzeba. Nie mamy innego wyjścia – mówi opiekunka.
Tak Tośka stawiała swoje pierwsze kroki:
Autor: md/par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24