Do szpitala w Słupsku trafił 15-latek, który zatruł się dopalaczami. Policja ustala skąd nastolatek miał dostęp do nielegalnych substancji odurzających - informuje Radio Gdańsk.
Policję w Ustce zawiadomiła kobieta, która zwróciła uwagę na chłopaka siedzącego na ławce na Trakcie Solidarności. Chłopak tracił przytomność.
Lekarze stwierdzili zatrucie
- Policjanci wezwali karetkę, bo z chłopakiem nie było żadnego kontaktu - opowiada w rozmowie z tvn24.pl podkomisarz Wojciech Bugiel ze słupskiej policji. – Na pogotowiu stwierdzono, że jest to zatrucie dopalaczami - dodaje.
Chłopak w najbliższym czasie będzie przesłuchany. Policjanci chcą ustalić skąd miał dostęp do nielegalnych substancji. – Niestety mimo zakazu sprzedaży dopalaczy, problem nie zniknął. Co jakiś czas mamy zgłoszenia o kolejnych zatruciach - zauważa rzecznik.
Autor: aja/par/k / Źródło: TVN24 Pomorze/ Radio Gdańsk
Źródło zdjęcia głównego: TVN24