Do tej pory było tak, że kierowca, który podjeżdżał do bramek musiał najpierw nacisnąć przycisk, potem czekał na bilet. Dopiero potem podnosiły się szlabany i mógł wjechać na A1.
Wszystko to trwało około minuty. Tuż przed majowym weekendem zarządca autostrady zapowiada, że będzie szybciej i sprawniej.
- Teraz bilet będzie się drukował automatycznie, kiedy kierowca będzie podjeżdżał do bramek. GTC szacuje, że dzięki temu oczekiwanie w godzinnym korku uda się skrócić co najmniej o 20 minut, a to już sporo - mówi Mariusz Sidorkiewicz, reporter TVN24, który zajmuje się tą sprawą.
"Najlepiej jakby było za darmo"
Co o tych nowych udogodnieniach mówią kierowcy? Jedni twierdza, że rzeczywiście może to udrożnić ruch. Inni uważają, że nic to nie zmieni.
- Powinno być tak jak kiedyś jak jest długi weekend to autostrada za darmo. Te bramki nie dają rady przy tym ruchu. Ta autostrada to byłaby dobra dziesięć lat temu - mówi jeden z kierowców.
Ci, którzy z autostrady korzystają twierdzą, że sytuacja poprawiłaby się gdyby było więcej wjazdów, a gotowe bilety podawali już pracownicy GTC.
- Jak ktoś nie wiedział co wcisnąć, bo rzadko jeździ to wtedy dopiero zaczynały się korki - dodaje drugi kierowca.
Nieśmiertelne bramki
Reporter TVN 24 przypomina również, że jeszcze rok temu członkowie rządu zapewniali, że zrobią wszystko, by bramki zniknęły z A1. Miał je zastąpić elektroniczny system poboru opłat.
- Już wiadomo, że na takie rozwiązanie nie ma szans przynajmniej do 2018 roku. W przypadku A1, która jest koncesjonowana, w ogóle nie wiadomo czy bramki znikną kiedykolwiek. Koszty porozumienia z zarządcą A1 byłyby za wysokie dla rządu - opowiada Sidorkiewicz.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Biznes i Świat