- Do charakteru kurortu nie pasują panie w różowych, wyzywających i kusych strojach, które zaczepiają mężczyzn zapraszając do odwiedzenia klubu - ocenili urzędnicy z Sopotu. Innego zdania są właściciele lokali, którzy na wynajmowaniu ich klubom dobrze zarabiają. Sprawę opisuje "Dziennik Bałtycki".
Kluby go-go, które funkcjonują już od dłuższego czasu i te niedawno powstałe cieszą się w Sopocie z dużej frekwencji.
Na skalę zjawiska narzekają jednak władze Sopotu - donosi "Dziennik Bałtycki". Władze chcą promować miasto jako kurort europejski, miejsce prestiżowych wydarzeń, a nie "letniej erotycznej rozrywki" - pisze gazeta. Niezadowolona jest też część mieszkańców, którym przeszkadza taka działalność
"To sie opłaca"
Prezydent Sopotu interweniował już w sprawie wynajmu miejsc dla tego rodzaju klubów, ale nie przyniosło to żadnych efektów. Właściciele lokali tłumaczą się zawsze korzyściami finansowymi:
- Lokal, w którym teraz działa klub ze striptizem, od dłuższego czasu stał pusty. Nowy najemca płaci dwa razy wyższy czynsz niż poprzedni, więc czemu mamy rozwiązywać z nim umowę? – tłumaczy "Dziennikowi Bałtyckiemu" Tomasz Tabeau, wiceprezes zarządu Centrum Haffnera, w którym działa klub go-go.
Autor: ws/mz/k / Źródło: Dziennik Bałtycki
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24