Wciąż nie znaleziono i nie ukarano winnych katastrofy ekologicznej w Odrze, a rzeka nadal jest bardzo zasolona, co prowadzić może do powtórzenia tragedii - podkreślają ekolodzy. Tymczasem władze zapowiadają wprowadzenie programów naprawczych i przeznaczenie milionów złotych na projekty odbudowy życia w rzece. Naukowcy przestrzegają, że mogą to być pieniądze zmarnowane, bo "ta katastrofa ciągle trwa".
W piątek na wrocławskich mostach tradycyjne niebieskie tablice z napisem "Odra" zmieniły kolor na żałobny - czarny. To element akcji "ODRAtujmy Odrę" Koalicji Ratujmy Rzeki i Międzynarodowej Koalicji Czas na Odrę. Ekolodzy zbierają pieniądze na dokładne badanie zakresu zatrucia Odry - niezależnego od badań rządowych.
- Stanowiska Polskiego Towarzystwa Hydrobiologicznego oraz Polskiej Akademii Nauk są jednoznaczne: katastrofę ekologiczną na Odrze spowodował człowiek - mówi nam Krzysztof Smolnicki, ekolog. - Algi były narzędziem zbrodni, ale nie one tej zbrodni dokonały. Dlaczego woda w Odrze była słona jak w Bałtyku? - pyta.
Smolnicki przypomina, że ogromnym zagrożeniem jest sztuczne regulowanie rzeki, jej kanalizowanie.
"Ta katastrofa ciągle trwa. Nic się nie zmieniło"
Zdaniem naukowców konieczne są zmiany w tym te dotyczące tego, jak przebiega kontrola czy jak obecnie przeprowadzić odbudowę rzeki. - Ta katastrofa ciągle trwa. Nic się nie zmieniło. Zmienił się tylko stan wody. Na wiosnę, kiedy temperatura wody się podniesie, te rozpuszczone związki reaktywne trafią z powrotem do toni wody - przestrzega profesor dr hab. Robert Czerniawski, dyrektor Instytutu Biologii Uniwersytetu Szczecińskiego oraz członek Polskiego Towarzystwa Hydrobiologicznego.
Czytaj też: Co tak na prawdę zdarzyło się na Odrze? "Od lat cięliśmy gałąź, na której siedzieliśmy. Ta gałąź pękła"
Jak podkreśla, dużym zagrożeniem są też osady denne, gdzie opadła duża część martwych ryb. Ich wzruszanie - poprzez na przykład prace regulujące rzekę - może doprowadzić do zatrucia wód. Czerniawski dodaje, że zasolenie wody nadal jest wysokie - jako przykład podaje Kanał Gliwicki, a ponadto zrzuty tak zwanych "słonek" nadal są prowadzone.
PZH: konieczne zmiany systemowe
Polskie Towarzystwo Hydrobiologiczne ostrzega też, że grozi nam powtórka z takiej katastrofy, jaka miała miejsce w tym roku, jeżeli nie zmieni się globalne podejście do rzek w Polsce. "Aby zminimalizować prawdopodobieństwo pojawiania się podobnych katastrof w Odrze, Wiśle i w innych polskich rzekach, należy stworzyć skuteczny, ogólnokrajowy system dedykowany temu zadaniu. Pilnego uporządkowania wymaga gospodarka ściekowa" - podkreśliło PZH w swojej uchwale.
"Charakterystyczne dla wód słonawych i słonych glony Prymnesium parvum, stanowiące główną przyczynę śmiertelności ryb i małży w Odrze, nie pojawiłyby się w niej masowo, gdyby nie stworzono im dogodnych warunków zrzutami silnie zasolonych ścieków kopalnianych. Katastrofa nie byłaby prawdopodobnie tak dotkliwa, gdyby nie niskie stany wody w uregulowanej rzece, za które odpowiada po części niewłaściwe gospodarowanie w zlewni i w korycie rzeki, a częściowo antropogeniczna zmiana klimatu" - pisze PTH w swojej uchwale.
Miliony w błoto?
Tymczasem władze już przeznaczają miliony na plany odbudowy Odry. - Wojewódzkie fundusze ochrony środowiska przeznaczą 14 milionów złotych na odnowienie życia w Odrze i jej zarybienie - przekazała w czwartek na konferencji prasowej w Szczecinie wiceminister klimatu i środowiska Małgorzata Golińska. Warunkiem pozyskiwania tych 14 mln złotych z wojewódzkich funduszy ma być opinia Instytutu Rybactwa Śródlądowego.
Czytaj też: Stawiała opór, uczynili ją poddaną. Krnąbrna, groźna, pełna blizn, potrzebna, zawsze ta druga
Wojewoda zachodniopomorski Zbigniew Bogucki podczas tej samej konferencji przekonywał, że sytuacja związana z Odrą ma wpływ zarówno na kwestie środowiskowe, jak i społeczne. - Musimy spoglądać i patrzeć na tę rzekę pod wieloma kątami. Jeden to ten aspekt środowiskowy: ochrony przyrody, ochrony środowiska, odtworzenia rzeki po kryzysie, drugi, to jest ten aspekt społeczny. Nie zapominajmy, że przy rzece funkcjonują ludzie, funkcjonują różnego rodzaju działalności - mówił Bogucki. Jak dodał, "poprzez ten program, poprzez tę inicjatywę chcemy te wszystkie kwestie pogodzić tak, aby rzeka wróciła do pierwotnego swojego stanu sprzed kryzysu".
Wiceminister klimatu przekazała także, że wkrótce zostanie opublikowany raport, dotyczący sytuacji w Odrze, nad którym pracuje zespół ekspertów, powołany przez minister klimatu i środowiska Annę Moskwę.
Naukowcy przestrzegają, by wstrzymać się z pracami na Odrze i zarybianiem do czasu, gdy będziemy pewni, że będą to działania skuteczne, a pieniądze nie zostaną zmarnowane.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24