W Gdańsku odbyła się prodemokratyczna manifestacja zorganizowana z inicjatywy prezydenta miasta Pawła Adamowicza. Była to odpowiedź na ubiegłotygodniowy zjazd i marsz Obozu Narodowo-Radykalnego.
Manifestacja odbyła się pod hasłem: "Demokratyczny Gdańsk mówi NIE dla nacjonalizmu i faszyzmu".
- Historia się nie powtarza. Historia wraca często jako coś znacznie gorszego. Historia powinna być ostrzeżeniem i lekcją. Okazuje się jednak, że dla wielu naszych rodaków nie jest ona przeanalizowania. Ubierają się w kostiumy organizacji nacjonalistycznych, faszystowskich. Organizacji, które były antysemickie i siały nienawiść - mówił do zgromadzonych Adamowicz.
Podczas manifestacji przemówienie wygłosiła także Magdalena Wyszyńska, świadek historii, polska Żydówka ze Lwowa.
- Moje wystąpienie ma charakter ostrzeżenia przed zagrożeniem. Zainicjowany przez naszych rodzimych neofaszystów ruch poprzez organizację Młodzieży Wszechpolskiej, ONR i Stowarzyszenie "Duma i Nowoczesność", ruch kultu największego zbrodniarza naszych dziejów Adolfa Hitlera, kultu ustroju faszystowskiego, nienawiści rasowej i ksenofobii zatacza coraz większe i niebezpieczne kręgi. Wszystko dzięki cichemu przyzwoleniu i braku dostatecznej reakcji ze strony naszych władz - mówiła Wyszyńska.
- Cudem przeżyłam okupację Hitlera i dokładnie wiem, czym jest nieuzasadniona nienawiść poniżej godności ludzkiej. Chciałabym zaoszczędzić tego horroru wszystkim naszym pokoleniom. Mam nadzieję, że trafi to do serc odpowiednich organów, niezależnie od religii i skłoni ich do podjęcia radykalnych środków - dodała.
Do zgromadzonych przemawiał też wicemarszałek Senatu Bogdan Borusewicz i posłanka Henryka Krzywonos. - Dzisiaj nie liczą się tamte czasy, nie liczy się wolność, którą sobie wywalczyliśmy, nie liczy się demokracja, prawo. Zaczynamy od tego, że pozwalamy faszystom wracać do naszego Gdańska, który kiedyś był wolny. Faszyści w sali BHP - uważam to za zbrodnię - mówiła.
"Żeby nie umrzeć nigdy"
Manifestacja była odpowiedzią na zjazd i marsz, który odbył się w sobotę 14 kwietnia w Gdańsku. W ramach obchodów 84. rocznicy powstania ONR ulicami centrum Gdańska przeszło, według policji, do 400 osób ubranych na czarno, ze sztandarami z symbolem falangi. Niektórzy maszerowali z zasłoniętymi twarzami. Członkowie skandowali hasła: wielka Polska to nasz cel, tylko ONR, znajdzie się kij na lewacki ryj, PiS, PO jedno zło, młodzi aktywni radykalni, śmierć wrogom ojczyzny, wielką Polskę wywalczymy, świętą wiarę obronimy.
Jak podaje ONR na swoim profilu na jednym z portali społecznościowych, "hasłem przewodnim" tegorocznego jubileuszu było "Maszerować, aby nie zgnić, żeby nie umrzeć nigdy!". Transparent z tym hasłem otwierał maszerującą kolumnę.
Starszy aspirant Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku poinformował w niedzielę, że zgromadzenie było legalne. - W przemarszu mogło uczestniczyć do 400 osób, a w zapewnianiu bezpieczeństwa brało udział około 40 funkcjonariuszy – poinformował. Powiedział, że nie doszło do żadnych incydentów związanych z przemarszem.
W czwartek Paweł Adamowicz złożył wniosek do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o delegalizację Obozu Narodowo-Radykalnego.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: TVN24/PAP