Sąd Rejonowy w Gdańsku uznał trzech mężczyzn za winnych uszkodzenia pomnika księdza Henryka Jankowskiego. Stwierdził jednak, że szkodliwość społeczna tego czynu jest znikoma i odstąpił od wymierzenia im kary. Oskarżeni muszą jedynie zapłacić za wyrządzone szkody. Wyrok nie jest prawomocny.
Sędzia Małgorzata Uszacka z Sądu Rejonowego w Gdańsku we wtorek odczytała sentencję wyroku w głośnej sprawie obalenia pomnika wieloletniego kapelana Solidarności Henryka Jankowskiego. - Sąd uznaje za winnych tego, że dokonali uszkodzenia pomnika księdza Henryka Jankowskiego. Jednak społeczna szkodliwość czynu jest niska, więc sąd odstępuje od wymierzenia kary – przekazała sędzia.
Odniosła się także do zarzutów znieważenia pomnika, uznając, że do niego nie doszło. - Wykorzystali pomnik jako symbol. Jako symbol swojej walki z pedofilią wśród osób duchownych wobec braku reakcji odpowiednich organów. Zatem nie działali oni z zamiarem znieważenia pomnika. Wykorzystali pomnik jako wzmacniacz przekazu zapewniający wzbudzenie uwagi i zainteresowania u szerokiego grona odbiorców. Ich zachowanie nie było także z błahego powodu - stwierdziła sędzia.
Jednocześnie uznała, że oskarżeni wyrządzili szkodę w wysokości ponad siedmiu tysięcy złotych. Teraz będą musieli ją solidarnie naprawić.
Rozstrzygnięcie nie jest prawomocne. Prokuratura już zapowiedziała apelację od wyroku.
Obalenie pomnika
Do przewrócenia pomnika prałata Henryka Jankowskiego doszło 21 lutego 2019 roku. Dokonali tego Rafał Suszek, Michał Wojcieszczuk i Konrad Korzeniowski (zgodzili się na podanie danych osobowych), którzy od początku nie ukrywali się przed wymiarem sprawiedliwości, a całą sytuację nagrali, a filmik wrzucili do sieci.
Prokuratura zarzuciła mężczyznom, że znieważyli pomnik duchownego oraz zniszczyli mienie. Oskarżyciel uznał, że czyn miał charakter chuligański "z błahego powodu". Trzem mężczyznom groziło pięć lat więzienia. Obrona starała się udowodnić, że do znieważenia nie doszło.
20 września przed Sądem Rejonowym w Gdańsku zakończył się proces w sprawie obalenia pomnika wieloletniego kapelana Solidarności.
Podczas mów końcowych prokurator Mariusz Skwierawski wniósł o wymierzenie oskarżonym kar po roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na dwa lata. Prokurator domagał się także wymierzenia każdemu z oskarżonych po siedem tysięcy złotych grzywny oraz finansowego pokrycia, w sposób solidarny, spowodowanej szkody w wysokości 30 tysięcy złotych.
Zarzuty molestowania nieletnich
W grudniu 2018 roku w "Dużym Formacie", magazynie "Gazety Wyborczej", opublikowano reportaż "Sekret Świętej Brygidy. Dlaczego Kościół przez lata pozwalał księdzu Jankowskiemu wykorzystywać dzieci?" Kapelan Solidarności, wieloletni proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku Henryk Jankowski został w publikacji oskarżony między innymi o seksualną przemoc wobec nieletnich.
Obrona od początku przyjęła linię, która miała wykazać, że w tym przypadku nie można mówić o "znieważeniu". Obrońca oskarżonych mecenas Radosław Baszuk zwrócił uwagę, że "pomnik jako taki nie ma cech poddających się znieważeniu". – Przyjmuje się, tak mówi doktryna prawa, że przedmiotem ochrony w tym zakresie jest cześć osoby, która na tym pomniku została wyobrażona. W tym przypadku chodzi o cześć Henryka Jankowskiego – wyjaśnił.
Obrona chciała oddać głos domniemanym ofiarom duchownego
- Wnioski dowodowe, które złożyliśmy, w pierwszej kolejności oddające głos ofiarom Henryka Jankowskiego i jego wątpliwej działalności, zmierza do wykazania, że tak rozumiany przedmiot ochrony prawa karnego jak cześć Henryka Jankowskiego nie istnieje - dodał mec. Radosław Baszuk.
Jednak wnioski dowodowe w postaci zeznań osób, które miały być ofiarami księdza Jankowskiego, nie zostały przez sąd uwzględnione. - Chcielibyśmy wreszcie porozmawiać o tym ulotnym aspekcie oskarżenia, jakim jest znieważenie pomnika. Źle się stało, że na gruncie opatrznie zrozumianego przepisu, sąd podjął decyzję, która po raz kolejny wyłącza ze sprawy jej aspekt jedynie istotny - podkreślał adwokat.
Aktywiści tuż po przewróceniu pomnika opublikowali oświadczenie, w którym napisali, że "w tym prostym fizycznym akcie [obalenie pomnika - przyp. red.] wyraża się nasza kulturowa i obywatelska niezgoda na obecność w przestrzeni publicznej zła uosobionego, pogardy dla drugiego człowieka i jego uprzedmiotowienia, gwałtu na jego wolności i prywatności, terroru psychologicznego, braku szacunku dla bólu i gniewu ofiar, wreszcie też - mowy nienawiści, jak również - bałwochwalczego kultu osób będących, jak Henryk Jankowski, nosicielami tych postaw oraz sprawcami podobnych czynów i zachowań".
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Tomasz Sekielski