Myśleli, że kupują wycieczkę w korzystnej cenie, a zostali oszukani. Dwie osoby z zarzutami

Oszustwa internetowe (zdjęcia ilustracyjne)
Plaga oszustw metodą "na BLIK-a". "Zgłoszeń mamy bardzo dużo, po kilka dziennie"
Źródło: Tomasz Wesołowski/Fakty po Południu TVN24
17-letni Paweł D. jest podejrzany o to, że łamał hasła do kont na serwisie społecznościowym, a 35-letni Mateusz G. o to, że podszywał się pod użytkownika przejętego profilu i wystawiał ogłoszenie. Poszkodowani byli przekonani, że kupują od znajomego wycieczkę w korzystnej cenie. Ostatecznie jednak tracili pieniądze. Sprawca wyłudził ponad 100 tysięcy złotych od 18 osób. Śledczy sprawdzają, czy Mateusz G. może być oszustem poszukiwanym też przez inne prokuratury w kraju.

35-letni Mateusz G. i 17-letni Paweł D. zostali zatrzymani w ubiegłym tygodniu. Starszy mężczyzna usłyszał 25 zarzutów dotyczących oszustwa i jego usiłowania, prania pieniędzy i sprawstwa kierowniczego nielegalnego uzyskania informacji poprzez przełamanie zabezpieczeń poczty i kont na Facebooku.

Z kolei współpracujący z nim 17-latek odpowie za przełamywanie zabezpieczeń w postaci haseł poczty elektronicznej i uzyskanie dostępu do profili na Facebooku na polecenie Mateusza G.

35-latek, decyzją sądu, trafił na trzy miesiące do aresztu. 17-latek dostał dozór policyjny i zakaz kontaktowania się z określonymi osobami.

Poszkodowani myśleli, że piszą ze znajomym

- W toku śledztwa ustalono, że sprawca w pierwszym etapie przestępstwa przełamywał zabezpieczenia do poczty elektronicznej powiązanej z kontem na portalu Facebook. Na przejętym koncie użytkownika Facebooka sprawca wystawiał post z ofertą sprzedaży vouchera znanego biura podróży o wartości 12 tys. zł za okazyjną cenę od 4 tys. zł do 8 tys. zł – przekazał Mariusz Duszyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Dodał, że ogłoszenia wstawiane były jako posty na tablicy z zablokowanymi komentarzami lub w formie relacji. Na takie ogłoszenie odpowiadali przeważnie znajomi osoby, której konto zostało przejęte.

Korespondencję z pokrzywdzonym prowadził podejrzany za pośrednictwem Messengera. Osoby, które zdecydowały się na zakup takiego bonu, dokonywały przelewów w wysokości od 4 do 8 tys. zł na wskazane rachunki bankowe, które należały do tzw. słupów.

Ci z kolei byli werbowani do biznesu na portalu społecznościowym poprzez ofertę pracy doraźnej. Osoby, na rachunki których wpływała gotówka, myślały, że są uczestnikami programu wypłat blika.

Nieświadomie przekazywali gotówkę przelaną przez oszukanych za pośrednictwem blika, co umożliwiało ostatecznie jej wypłatę podejrzanemu w bankomacie. Z ustaleń śledztwa wynika, że takie ogłoszenia wystawiane były z kont na portalu Facebook, które również przejął sprawca. W ten sposób wyłudził co najmniej 102,5 tys. zł od 18 pokrzywdzonych.

Sprawdzą, czy jest poszukiwany też przez inne prokuratury

Postępowanie w tej sprawie prowadzi Wydział Operacyjno-Śledczy I Zarząd w Gdańsku CBZC pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Jak przekazał prokurator Duszyński, Mateusz G. przestępczą działalność prowadził co najmniej półtora roku.

- Z wstępnych ustaleń wynika, że w jednostkach prokuratury na terenie całej Polski prowadzonych jest co najmniej 195 postępowań o tym samym modus operandi, gdzie łączna kwota strat wynosi nie mniej niż 1 916 855 zł - dodał.

Czytaj także: