Muzeum Gdańska zaprasza wszystkich twórców transparentów i flag, przygotowanych na protesty przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji, by przynieśli im swoje dzieła. "Za sto lat mogą być bardzo cenne" – zaznaczają.
– Zwróciliśmy się do gdańszczanek i gdańszczan o przekazywanie nam swoich pamiątek (red. – z protestów). Transparentów, zdjęć i filmów – mówi nam Andrzej Gierszewski, rzecznik Muzeum Gdańska. Muzealnicy chcą je zabezpieczyć dla potomności.
- Największą wartość mają dla nas oczywiście transparenty. W formie, treści bywają krzykliwe, inteligentne, prześmiewcze, wulgarne. Dla nas każdy ma jednakową wartość – dodaje Gierszewski.
Depozyt dla potomności
Filmy oraz relacje świadków obecnych zdarzeń mają dopełnić obrazu protestów. – Te historie za 100, 200, 300 lat będzie można kolejnym pokoleniom opowiedzieć – uważa rzecznik Muzeum.
- Naturą badań historycznych jest to, że badamy obiekty minione, przeszłość. Im bardziej się cofamy w czas, tym obiekt naszych badań jest bardziej mglisty. Nie możemy pokazać tych emocji – tłumaczy Gierszewski. – Transparenty z protestów są inne. One przekazują bardzo ważną tkankę emocjonalną tego fenomenu – dodaje.
Jego zdaniem, dzięki zebraniu transparentów, historyk pracujący za sto lat będzie mógł łatwiej zrozumieć, co targało manifestantami. – Zachowane jako depozyt w muzeum będą przechowywane przez wieki, wraz z tymi historiami – przekonuje Gierszewski.
Transparenty można przynosić w dowolnym momencie, także po zakończeniu manifestacji.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24