Piątek to ostatni dzień kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego. Od północy będzie obowiązywała cisza wyborcza. Politycy i sztaby wyborcze do ostatniej chwili przekonują do głosowania na siebie oraz do udziału w wyborach 26 maja.
W niedzielę 26 maja Polacy w 13 okręgach wyborczych wybiorą swoich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego. Cisza wyborcza rozpocznie się w piątek o północy.
Pomorze
Europoseł Jarosław Wałęsa, kandydat z ostatniego miejsca listy Koalicji Europejskiej, powiedział w piątek rano podczas konferencji prasowej przed Dworcem Głównym PKP w Gdańsku, że "to była bardzo intensywna kampania, przejechaliśmy ponad osiem tysięcy kilometrów".
Zaznaczył, że rozmawiał z wyborcami na różne tematy.
- Rozmawialiśmy o demokracji, o wolności, o solidarności. Ale mówiliśmy też o rzeczach prostych, takich jak pietruszka za 20 złotych czy czereśnie za 50 złotych. Rozmawialiśmy o tym, że dzieci i wnuki będą miały problem z dostępem do szkoły z powodu podwójnych roczników. Te wszystkie dyskusje były bardzo budujące, bo słuchałem głosów sprzyjających, ale też tych, którzy się ze mną nie zgadzali - dodał.
Wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin, kandydujący jako "dwójka" z listy Prawa i Sprawiedliwości, spotkał się w piątek z wyborcami przed Dworcem PKP w Gdańsku Wrzeszczu. - Moje ugrupowanie, Zjednoczona Prawica Prawo i Sprawiedliwość, do tej kampanii weszło przygotowane. Mieliśmy do zaprezentowania Polakom 12-punktową deklarację europejską – powiedział Sellin.
Dodał, że on sam w ramach kampanii odbył wiele spotkań zarówno w dużych miastach, jak i niewielkich wsiach. - Byłem mile zaskoczony tym, że ludzie chcą dyskutować o szczegółach obecności Polski w Unii Europejskiej, o polityce, którą Polska powinna w Unii Europejskiej prowadzić, o tym, jak doprowadzić do wyrównania dopłat dla rolników, jak obronić silną politykę spójności, jak walczyć o to, żeby towary w Unii Europejskiej nie były różnej jakości dla krajów uboższych i dla krajów bogatych – powiedział Sellin. Jak zapewnił, w trakcie spotkań z jego udziałem miała też miejsce "żywa dyskusja o wartościach, którymi Unia Europejska powinna się kierować".
Zachodniopomorskie
Kandydat PiS do Parlamentu Europejskiego w okręgu obejmującym województwa zachodniopomorskie i lubuskie Czesław Hoc swą kampanię podsumował w Koszalinie. Podziękował za możliwość prowadzenia jej w sposób merytoryczny, na argumenty i w spokoju. Prosił o to, by iść na wybory i o głosy na PiS. - Dla nas najważniejsze są: Polska, ojczyzna, rodzina, człowiek. (...) My wnosimy do Unii Europejskiej biało-czerwoną flagę, dla nas polskość to jest świętość, wnosimy naszą odwieczną patriotyczną dewizę "Bóg, honor, ojczyzna i rodzina". Chcemy być i będziemy potęgą w Europie ojczyzn, w Europie państw narodowych, w Europie wartości, a nie takiej, jaką nam się teraz proponuje, (...) podwójnych standardów z kryzysem demokracji i dążącej ku leworządności – mówił Hoc. Zaznaczył, że PiS chce, by Polska była w UE "chorążym wolności narodów". - Jesteśmy piątą po brexicie potęgą w Unii. (...) Wzmacniamy fundament Unii Europejskiej, który teraz trochę kruszy się i pęka – mówił europoseł, ubiegający się o ponowny mandat w PE. W jego ocenie "Europa powinna nosić Polskę na rękach", bo "to my niejednokrotnie ratowaliśmy Europę".
Hocowi w konferencji towarzyszył wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Paweł Szefernaker, który zaapelował o głosowanie "za Polską, za PiS, za naszymi kandydatami".
Przekonywał, że wybory do PE są "bardzo ważne", bo "to wstęp do wyborów parlamentarnych".
- Mówimy o tym, że Polski dziś nie stać na walutę euro. (...) Mówimy o równych szansach w Europie. Polacy muszą mieć takie same szanse w Europie jak Niemcy, Francuzi czy obywatele innych państw Unii. Od trzech kadencji, odkąd Polska jest w Unii, w Parlamencie Europejskim rządzi koalicja, w skład której wchodzi PO i PSL. Ci ludzie dziś rządzą Europą, która nie traktuje wszystkich państw tak samo. Mówimy o równości w różnych sferach, począwszy od jakości jedzenia (...), a skończywszy na najważniejszych europejskich projektach, gdzie chcemy, aby ta zasada europejskiej solidarności, równości była respektowana – mówił Szefernaker.
Kujawsko-Pomorskie
- Kończymy naszą walkę o Parlament Europejski, kończymy ją z tarczą, a nie na tarczy. Naszą kampanię można podsumować: "od zera do bohatera" - przekonywał na konferencji prasowej w Bydgoszczy Krzysztof Drozdowski, który jest "jedynką" Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy w okręgu kujawsko-pomorskim.
Dodał, że "jeszcze miesiąc temu nikt nie dawał Konfederacji żadnych szans na przekroczenie progu wyborczego, a obecnie najnowsze sondaże pokazują nas na czwartym, a niektóre nawet na trzecim miejscu". - Pokazuje to, że możemy być trzecią siłą w tych wyborach do PE. Oczywiście jesteśmy świadomi, że musimy to potwierdzić w niedzielę poprzez głosowanie naszych wyborców, ale myślę, że tak to się stanie - powiedział.
Wielkopolska
W Poznaniu na konferencji Koalicji Europejskiej pojawili się między innymi: "jedynka" na tej liście w Wielkopolsce - była premier Ewa Kopacz oraz "dwójka" - były premier Leszek Miller.
- Przejechaliśmy dziesiątki tysięcy kilometrów, odwiedziliśmy i małe, i duże miejscowości, ale również tereny wiejskie - powiedziała Kopacz. Dodała, że chce, aby Wielkopolanie "poszli licznie do wyborów".
- Żeby tak, jak wielka jest Wielkopolska, oni byli wielcy w sondażu frekwencyjnym, żeby byli liderami frekwencji - wyjaśniała. Jej zdaniem "tylko jedno ugrupowanie - Koalicja Europejska, wielka koalicja opozycyjna - jest w stanie w wyborach październikowych odsunąć PiS od władzy".
Leszek Miller ocenił, iż to, że "staramy się odwiedzać jak najwięcej mieszkańców Wielkopolski, bywać tam, gdzie toczy się normalne życie: na bazarach, na ryneczkach, w szpitalach, na ulicach, w zakładach pracy – to jest dowód na to, jak nasza koalicja twardo trzyma się realiów i trzyma się ziemi". I jest nastawiona na rozwiązywanie realnych problemów mieszkańców Wielkopolski – podkreślił.
Miller powiedział, że wszyscy kandydaci Koalicji Europejskiej "pragną majowego zwycięstwa". - Myślę, że pragnie tego też bardzo wielu Polaków. Choć oczywiście wiemy, że dziwny jest ten świat, ale ludzi dobrej woli jest więcej – zaznaczył.
Świętokrzyskie
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna, agitując na rzecz kandydatów Koalicji Europejskiej w piątek w Kazimierzy Wielkiej ocenił, że koalicja ta przetrwa kolejne lata, "ponieważ jest przykładem na to, iż polska polityka może być wspólna, solidarna".
- Pokazuje, że politycy mogą ze sobą rozmawiać, przedstawiciele różnych partii politycznych znajdują to, co wspólne, dlatego to jest klucz do sukcesu i jesteśmy optymistami – podkreślił Schetyna.
Zaznaczył, że jest optymistą, dlatego prosi o udział w wyborach, ponieważ będzie to "bardzo, bardzo ważny dzień dla Polski". - Prawdziwy sondaż wyborczy jest w dniu wyborów i wierzę, że będzie on korzystny dla Koalicji Europejskiej. Zrobiliśmy naprawdę dużo - powiedział Schetyna.
Warszawa
Lider Wiosny Robert Biedroń, kandydujący do europarlamentu z pierwszego miejsca w okręgu obejmującym stolicę i osiem okolicznych powiatów powiedział w piątek przed Sejmem, że razem z innymi przedstawicielami swojego ugrupowania odwiedził około stu miast i miasteczek, a autobus Wiosny przejechał 11 tysięcy kilometrów. - Dzisiaj pozostał nam jeden malutki krok, żeby marzenia tysięcy Polek i Polaków o innej polityce, o lepszej Polsce, o lepszej Europie zostały zrealizowane. Już w niedzielę, na Dzień Matki, będziemy mogli podarować nie tylko matkom, ale matce Polsce, matce Europie najlepszy prezent na świecie: zagłosować na Wiosnę, sprawić, że do polityki trafią nowi ludzie, nowe marzenia, nowe problemy, które będziemy mogli rozwiązywać - przekonywał polityk. Apelował, żeby nie wierzyć, że "nic się nie da zmienić" a Polacy muszą "głosować ciągle na tych samych", wybierając "tylko między PO a PiS-em". - Odwagi, Polki i Polacy. Zaufaliście nam 4 lutego, zaufajcie 26 maja - mówił szef Wiosny.
W piątek przed Sejmem na ostatniej przedwyborczej konferencji prasowej Lewicy Razem wystąpiła liderka listy mazowieckiej Dorota Olko, "jedynka" w Warszawie Adrian Zandberg oraz członek zarządu partii Razem i "jedynka" śląskiej listy Maciej Konieczny.
Zandberg apelował do wyborców, aby nie dali się "ani zmanipulować, ani zastraszyć". - Idźcie i zagłosujcie na ludzi, z którymi się zgadzacie, na ludzi, którym ufacie, bo przecież o to chodzi w demokracji, żeby wybrać swoich reprezentantów - zauważył. Przekonywał, że Lewica Razem "to jest prospołeczna, proeuropejska alternatywa". - Nie idziemy do Parlamentu Europejskiego po to, żeby się przepychać o głupoty, żeby prowadzić bezsensowne szarpaniny, wojenki z Brukselą. My idziemy tam po konkrety, (...) aby zapewnić w Polsce i w całej Europie wyższe płace, tańsze mieszkania, dostępną ochronę zdrowia, bezpłatne leki na receptę - deklarował.
- Czujemy, że zdobędziemy mandaty. Walczymy o głosy do ostatniej chwili, bo lewica "nie wymięka" - podkreśliła Dorota Olko. Konieczny zwrócił uwagę, że Lewicę Razem nieprzypadkowo publicznie poparła ostatnio znana m.in. z serialu "Słoneczny patrol" Pamela Anderson, która jest też aktywistką - jak podkreślił - "na rzecz praw zwierząt, klimatu i globalnej sprawiedliwości ekonomicznej". - Pamela Anderson wie, że Lewica Razem to są odważne rozwiązania dla Europy, a takich właśnie potrzebujemy - stwierdził.
Śląskie
Śląscy kandydaci Kukiz'15 namawiali w Katowicach do głosowania. Lider śląskiej listy poseł Grzegorz Długi ocenił, że niska frekwencja oraz "śmiertelna powaga" i brak właściwego dystansu do sporów politycznych to główne obecnie grzechy krajowej polityki.
- Wszystko jest tak strasznie na serio, wszystko jest tak potwornie poważnie, z nożem w ręku. Krew się leje, mordujemy się nawzajem. Nasza polityka naprawdę stała się walką - taką dosłownie, a nie walką polityczną. Nie walką ludzi, którzy przekonują do swoich poglądów. Drugi problem - wynikający być może z tego pierwszego - jest taki, że wielu ludzi postanawia nie chodzić na wybory - tłumaczył kandydat, podkreślając, iż każda akcja na rzecz zwiększenia frekwencji wyborczej jest warta poparcia.
Inny śląski kandydat Kukiz'15 do europarlamentu poseł Krzysztof Sitarski podkreślił, że jego ugrupowanie popiera i promuje także akcję "Spuśćmy powietrze". W jej ramach m.in. w mediach społecznościowych namawia wyborców do wyzbycia się wrogości i zacietrzewienia w życiu politycznym. - Nabierzmy dystansu. Idźmy na wybory, bo to jest bardzo ważna rzecz, ale bez nadęcia, wrogości, kłótni. Niech każdy idzie zagłosować na swojego kandydata (...). Spuśćmy powietrze, ale idźmy do wyborów - przekonywał Sitarski.
Dolnośląskie
Prezes partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke ocenił w piątek na konferencji we Wrocławiu, że "ludzie wreszcie otrzeźwieli i widzą, że ani PO nie jest partią liberalną, ani PSL nie reprezentuje żadnych chłopów, ani PiS nie jest partią patriotyczną". - Liczymy na bardzo duży sukces - oświadczył kandydat do europarlamentu z ostatniego miejsca listy Konfederacji Korwin Braun Liroy Narodowcy w okręgu obejmującym województwa dolnośląskie i opolskie. - Jedyną nadzieją jest teraz Konfederacja, że coś się zasadniczo zmieni. Oczywiście nie w tych wyborach. Te wybory o niczym nie mówią. Jeżeli PO i PiS obiecują ludziom w Polsce złote góry to oczywiście jest to bez sensu. Od tych wyborów nie zależy ani złotówka wydana w polskim parlamencie - mówił Korwin-Mikke. - Pamiętajmy, że niedługo będą wybory do polskiego parlamentu i tutaj każdy głos będzie miał znaczenie - podkreślił.
Powiedział, że głos oddany na Konfederację będzie ostrzeżeniem dla PiS-u, że ma rządzić inaczej, oraz ostrzeżenie dla PO, że ma dawać jakiś rozsądny program, a nie bujdy wymyślane tam w Brukseli".
Autor: akr,js//rzw / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24