24-latka policjanci musieli siłą wyciągać z łóżka. Dosłownie. Mężczyzna wskoczył do wersalki, żeby ukryć się przed funkcjonariuszami, którzy mieli go doprowadzić do więzienia. Utknął i nie mógł wyjść. Konieczna była pomoc strażaków.
To miała być krótka interwencja. Policjanci zapukali do mieszkania elbląskiego złodziejaszka, którego mieli doprowadzić do więzienia. Zadzwonili do drzwi, ale 24-latek nie zamierzał im otworzyć.
- Wiedzieliśmy, że wewnątrz znajduje się poszukiwany mężczyzna, dlatego wezwaliśmy strażaków i przy pomocy podnośnika dostaliśmy się do mieszkania – opowiada jeden z policjantów, który brał udział w akcji.
Jeden na wersalce, drugi w środku
W pokoju zastali mężczyznę, ale nie był to poszukiwany 24-latek. W dodatku nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego nie otwierał drzwi. Za to co chwilę siadał na wersalce i zapewniał, że w mieszkaniu nikogo już nie ma.
- Gdy policjanci otworzyli wersalkę okazało się, że jest w niej zakleszczony 24-latek. Mężczyźnie trzeba było pomóc wydostać się z wnętrza mebla, ponieważ nie był w stanie zrobić tego o własnych siłach - tłumaczy policjant.
Tylko 15 dni do odsiadki
Determinacja, z jaką ukrywał się 24-latek zaskoczyła nawet policjantów. A to dlatego, że mężczyzna ma trafić do więzienia tylko na 15 dni.
- Był zdeterminowany i ukrywał się tak jakby miał do odsiadki co najmniej kilka lat. Często z racji wykonywanej pracy spotykamy się z różnymi sposobami ukrycia się poszukiwanych. Schowanie się w wersalce nie jest zbyt oryginalne, bo kilka razy spotkałem się już z takim zachowaniem. Często osoba myśli, że może przeczeka, a my odpuścimy – dodaje policjant.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock