"To byli Żydzi! To była bratnia polska krew?". Pracownik IPN w sporze z mieszkańcami Czarnego

Pracownik IPN obrażał mieszkańców Czarnego
Pracownik IPN obrażał mieszkańców Czarnego
Źródło: tvn24

Piotr Szubarczyk z gdańskiego IPN podczas spotkania z mieszkańcami Czarnego przekonywał ich do poparcia budowy pomnika Żołnierzy Wyklętych. Nie zdołał. Oponenci dowiedzieli się wtedy od niego, że są "wyjątkową swołoczą". A pytanie o niektóre akcje żołnierzy wyklętych i "przelewanie bratniej polskiej krwi" spotkało się z komentarzem: "To byli Żydzi! To była bratnia polska krew?".

Mieszkańcy Czarnego w województwie pomorskim nie chcą w swojej miejscowości pomnika ku czci Żołnierzy Wyklętych. Przygniatającą większością zdecydowali w niedzielę, że pieniądze można przeznaczyć na inne cele. W konsultacjach społecznych uczestniczyło prawie 1000 osób. Wśród ważnych głosów 812 było przeciw, a 178 za budową monumentu.

"Łże pan jak pies"

Konsultacje prawdopodobnie przeszłyby bez echa, gdyby nie zachowanie przedstawiciela Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku Piotra Szubarczyka. Podczas sobotniego spotkania z mieszkańcami ostro polemizował z osobami, które miały wątpliwości dotyczące bohaterstwa wszystkich członków polskiego podziemia antykomunistycznego.

- Łże pan jak pies. Pan kłamie – krzyczał między innymi do Benedykta Lipskiego, emerytowanego historyka i uczestnika spotkania, który przywoływał historię Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki", oskarżanego o zbrodnie przeciwko ludności cywilnej. – Niech pan przeczyta ten rozkaz albo niech pan się przymknie – krzyczał pracownik IPN.

Niektórzy z mieszkańców przywoływali historie członków swoich rodzin, którzy mieli być poszkodowani lub żyli w strachu przed "Łupaszką" i jego "bandą". – Opowiada pan bajki, głupoty – grzmiał Szubarczyk, nie pozwalając im dokończyć, i sugerował, że takie historie "wpajano ciemnocie ubeckiej po wojnie". - Pan bazuje na literaturze, ja też – odpierał ataki Lipski.

"Zielone ludziki" w Czarnem

Przedstawiciel IPN przerywał mieszkańcom wypowiedzi, śpiewając radziecką pieśń patriotyczną "Święta wojna". – Śpiewał pan? Śpiewał – zwracał się do Lipskiego. W jego obronie stanął jeden z mieszkańców. – Jestem oburzony pana stosunkiem do tego człowieka – denerwował się.

- Dlaczego dalej przelewano bratnią polską krew? – pytał Lipski, odnosząc się do walk wewnętrznych po drugiej wojnie światowej. – To byli Żydzi! To była bratnia polska krew? – odparował Szubarczyk, dodając, że 50 procent funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa było żydowskiego pochodzenia.

W pewnym momencie spotkanie przerwano, bo - jak stwierdzili organizatorzy - przedstawiciel IPN ma słabe serce i nie chcą, by dostał zawału.

Do zachowania Szubarczyka odniósł się na Tweeterze Sławomir Cenckiewicz, wiceprzewodniczący Kolegium IPN:

Po ogłoszeniu wyników konsultacji społecznych, negatywnych dla budowy pomnika, Szubarczyk odniósł się do sprawy na swoim profilu internetowym – o czym informuje Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. We wpisie pracownik IPN sugeruje, że przeciwnicy pomnika to "zielone ludziki" czy "sowieccy agenci". Nazywa ich "wyjątkową swołoczą" i "tchórzliwymi kanaliami".

Na koniec zwrócił się do nich, cytując marszałka Józefa Piłsudskiego: "je*** was pies". Stwierdził także, że "naplują na was wasze wnuki".

W związku z zachowaniem OMZRiK złożył skargę na Szubarczyka do prezesa IPN.

Po południu do sprawy odniosły się także władze gdańskiego IPN, które poinformowały, że "podjęły decyzję o wszczęciu postępowania wyjaśniającego, w tym w szczególności przyczyn i powodów zachowania prac. IPN P. Szubarczyka":

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: eŁKa/mś / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: