Prezydent Gdańska złożył w czwartek wniosek do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o delegalizację Obozu Narodowo-Radykalnego. To reakcja na zjazd i marsz ONR, który odbył się w sobotę 14 kwietnia w Gdańsku. Adamowicz ujawnił także, że lider pomorskiego ONR pracuje w Muzeum II Wojny Światowej. Jest tam przewodnikiem.
Podczas czwartkowej konferencji Paweł Adamowicz ujawnił, że Krzysztof Przyborowski, lider pomorskiego ONR, od 3 marca jest licencjonowanym przewodnikiem w Muzeum II Wojny Światowej. Pokazał zdjęcie zaświadczenia Przyborowskiego o ukończeniu kursu na przewodnika Muzeum II WŚ w Gdańsku.
Jak informuje "Gazeta Wyborcza", post z dyplomem opublikował także sam Przyborowski na swoim Facebooku.
"Wyborcza" dotarła także do innych postów lidera pomorskiego ONR, w których są m.in. zdjęcia z jednej z sal muzeum z wystawą poświęconą Benito Mussoliniemu, założycielowi i liderowi włoskich faszystów. Można tam też zobaczyć propagandowe plakaty faszystowskie. Zdjęcia Przyborowski podpisał: "Najładniejsza sala Muzeum II Wojny Światowej".
Lider pomorskiego ONR zamieścił także przemówienie przedstawiciela włoskiej organizacji faszystowskiej Forza Nuova (wł. Nowa Siła) z Marszu Niepodległości z 2015 roku. Organizacja ta była w koalicji skrajnych partii założonej przez wnuczkę Mussoliniego. Przyborowski podpisał notkę o Forza Nuova słowami" "Nowy duce przemawia". "Duce”, czyli "wódz" - tak właśnie określano Mussoliniego.
Przyborowski się broni
W artykule "Gazety Wyborczej" Przyborowski się broni. - Upublicznienie mojego postu z dyplomem przez prezydenta Adamowicza uważam za niegodne. Ten i pozostałe posty były skierowane do moich znajomych, nie powinny być publiczne. Moje prywatne poglądy zostawiam w domu za każdym razem, gdy wychodzę do pracy w MIIWŚ. Wbrew pozorom, nie określają one mojej fascynacji włoskim faszyzmem, jako ideologią, bo interesuje mnie co prawda nacjonalizm, ale nie włoski, tylko polski. Propaganda włoskiego faszyzmu w latach 20. ub. wieku była czymś niezwykłym tylko jako zjawisko i to taka forma mnie interesuje.
Aleksander Masłowski, rzecznik MIIWŚ, podkreślił, że u pracowników nie są ważne ich poglądy, tylko fachowość i wiedza. - Z pracy pana Przyborowskiego jesteśmy zadowoleni i nie interesuje nas jego prywatna działalność - powiedział "Wyborczej".
Marsz "wywołał strach i oburzenie"
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz złożył w czwartek wniosek do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry o delegalizację Obozu Narodowo-Radykalnego. O złożeniu wniosku poinformował na konferencji prasowej przed Ratuszem Głównego Miasta w Gdańsku.
W liczącym trzy strony dokumencie Adamowicz podkreślił, że działalność ONR "od wielu lat opiera się na podejmowaniu przedsięwzięć, w których wykorzystuje się retorykę nienawiści rasowej i narodowościowej".
Zdaniem prezydenta, 14 kwietnia Gdańsk był miejscem "bezprecedensowej manifestacji Obozu Narodowo-Radykalnego".
Działacze tej organizacji najpierw mieli spotkanie w historycznej sali BHP Stoczni Gdańskiej, a potem przeszli głównymi ulicami miasta na Długi Targ. "Temu zgromadzeniu nadano szczególną oprawę. Uczestnicy maszerowali w wojskowym szyku, w trójkowej kolumnie, byli ubrani w jednolite czarne stroje, niektórzy z nich byli zamaskowani, każdy z manifestantów na długim drzewcu niósł flagę państwową lub zieloną flagę z symbolem falangi (...). Sposób przemarszu został starannie wyreżyserowany, miał wywoływać określony efekt wizualny, kojarzył się z historycznymi wydarzeniami, wywołał strach i oburzenie" - czytamy w piśmie do ministra sprawiedliwości.
"Wyraźne konotacje z ruchami faszystowskimi"
Adamowicz w swoim wniosku wymienił hasła wznoszone przez sympatyków ONR takie jak "PiS PO jedno zło", "Śmierć wrogom ojczyzny", "Ani Unia, ani NATO, Polska tylko dla Polaków", "Jedna Polska Katolicka", "Wiara, walka, nacjonalizm". "Zaistniałe zgromadzenie należy oceniać nie tylko przez pryzmat głoszonych haseł, ale także przez sposób jego przeprowadzenia. Byliśmy świadkami balansowania na granicy jawnego nawoływania do nienawiści oraz głoszenia idei dyskwalifikujących ONR jako stowarzyszenia działającego na rzecz dobra społecznego, a poprzez wizualną część zgromadzenia zauważamy wyraźne konotacje oraz sympatyzację z ruchami faszystowskimi" - napisał Adamowicz. Podkreślił, że Konstytucja RP zakazuje istnienia organizacji, których "program lub działalność zakłada lub dopuszcza nienawiść rasową i narodowościową". Prezydent wyjaśnił, że autorem zawiadomienia do Urzędu Miejskiego w Gdańsku w sprawie demonstracji nie był przedstawiciel ONR, a jedynie osoba prywatna z Gdańska, która podała, że zgromadzenie dotyczyć będzie "istoty zachowań narodowych, niepodległościowych oraz w przestrzeni publicznej w Polsce", co mogło mieć na celu wprowadzenie w błąd urzędników.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto/PAP