Śledczym nie udało się ustalić, kto odpowiada za podpalenie czterech aut w Gdańsku, mimo że na początku przyznał się do tego 19-latek. Mężczyzna usłyszał zarzuty, ale później zmienił zeznania. Prokuratura tłumaczy, że musiała rozstrzygnąć sprawę na jego korzyść, bo na nagraniu z monitoringu nie widać, kto podpalał auta.