Zgłoszenie o zaginięciu dziecka tczewska policja dostała w czwartek po południu. Według matki, chłopiec bawił się na podwórku i nagle zniknął. Okazało się, że topił się w Kanale Młyńskim. Dziecko trafiło do szpitala w Gdańsku.
Zgłoszenie o zaginięciu chłopca policja dostała późnym popołudniem. - Od razu rozpoczęliśmy poszukiwania, policjanci przeczesali okolicę - relacjonuje asp. Dawid Kwiatkowski z tczewskiej policji.
Policjanci reanimowali malucha
Dziecko zauważył patrol, który był w okolicy Kanału Młyńskiego. - Niestety okazało się, że chłopiec jest już w wodzie i topi się. Policjanci natychmiast zaczęli ratować 2,5-latka. Szybko udało się go wyciągnąć na brzeg - mówi Kwiatkowski.
Jak powiedział rzecznik tczewskiej policji dziecko na miejscu było reanimowane przez policjantów, potem śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrał chłopca do szpitala w Gdańsku. - Stan dziecka jest krytyczny, chłopiec nie odzyskał przytomności - dodał.
- Obecnie wyjaśniamy, jak doszło do tego, że chłopiec pozostał sam i znalazł się w wodzie. Sprawę bada tczewska policja - mówi asp. Dawid Krajewski.
Tu policjanci znaleźli 2,5-latka:
Autor: ws/r/zp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Archiwum