Na pewno pamiętają państwo pana Piotra. Najpierw pokazywaliśmy, przez jakie piekło przechodził, czekając na przeszczep, później pomogliście państwo - widzowie "Faktów" - a potem, na koniec, znalazł się dawca i przeszczep się odbył. Właściwie to nie "na koniec". Bo to dopiero początek.