Koparka i hydrauliczny grot rozbiły betonowy monument przedstawiający sylwetki dwóch żołnierzy na placu przy stacji kolejowej w Płotach. W zburzeniu obiektu, który przez dziesięciolecia nazywano "pomnikiem polsko-radzieckiego braterstwa broni", uczestniczył zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr hab. Karol Polejowski. - Ten pomnik to symbol sowieckiego panowania nad tym terenem - powiedział.
Wiceprezes przypomniał apel byłego prezesa IPN, a dziś prezydenta RP Karola Nawrockiego z marca 2022 roku, by "dokończyć proces dekomunizacji przestrzeni publicznej" w Polsce. Polejowski ocenił, że pomnik w Płotach opowiada "fałszywą historię, która nigdy nie miała miejsca".
- Ten obiekt pokazuje nam coś, co ma być wdzięcznością dla armii sowieckiej, ma symbolizować braterstwo broni między żołnierzami polskimi a żołnierzami sowieckimi, ale żaden z tych elementów przecież nie jest prawdziwy w naszej historii - powiedział Polejowski.
Nie było sprzeciwu
Wiceprezes IPN stwierdził, że "obiekt propagandowy" znajdujący się w Płotach miał tworzyć "zupełnie nową narrację". Przypomniał, że to miasteczko stało się polskie na początku marca 1945 roku, a jego powojenną historię zapoczątkowali osadnicy, którzy przybyli na tzw. Ziemie Odzyskane. - To społeczność lokalna budowała nową tożsamość tego miejsca - podkreślił Polejowski.
Zapraszając na demontaż pomnika w Płotach, Instytut Pamięci Narodowej poinformował, że usunięcie monumentu jest realizacją postulatu burmistrza Płotów i Rady Miejskiej z lipca 2024 roku. Przypomniano, że w listopadzie ubiegłego roku IPN podpisał z gminą Płoty porozumienie o rozbiórce, ale też o realizacji nowego upamiętnienia.
Burmistrz Płotów Szymon Klimko poinformował, że w planach jest "wyeksponowanie" obelisku poświęconego Józefowi Piłsudskiemu, który znajduje się w miasteczku. Ale na pewno nie zostanie on przeniesiony w miejsce zburzonego pomnika. - Plac przy dworcu kolejowym to idealne miejsce, by zrobić tu skwer i miejsca postojowe typu park & ride. Na naszej stacji zatrzymuje się coraz więcej pociągów - powiedział Klimko.
Podkreślił, że pomnik polsko-radzieckiego braterstwa był ostatnim obiektem, który "nie poddał się dekomunizacji". Zaznaczył, że inicjatywa zburzenia monumentu nie wywołała żadnej dyskusji, nie było sprzeciwów.
- To miasto zostało 5 marca 1945 roku zajęte przez Sowietów bez jednego wystrzału - powiedział burmistrz.
Ósmy zdemontowany obiekt
Jak przypomniał w komunikacie IPN, Płoty został zajęte w marcu 1945 roku siłami 1 Armii Pancernej Gwardii I Frontu Białoruskiego, bez udziału polskich jednostek tzw. Ludowego Wojska Polskiego. Pierwszy monument wyrażający wdzięczność Armii Czerwonej wzniesiono przy ul. Dworcowej w 1955 roku z inicjatywy władz kolejowych. Cytując Archiwum Akt Nowych, IPN podaje, że była to "ceglana, otynkowana konstrukcja w kształcie stożka, o wysokości ok. 3 m, z przymocowaną czerwoną gwiazdą".
Obiekt zburzony w poniedziałek powstał w 1977 roku z okazji 700-lecia nadania Płotom praw miejskich. Fundatorami były ówczesne władze wojewódzkie, przy wsparciu finansowym gminy. Rzeźba przedstawia żołnierza, który niesie na ramieniu rannego towarzysza trzymającego w dłoni granat. Napis na postumencie brzmi: "Z regionu Płot w dniu 10 marca 1945 roku oddziały 4 Dywizji Piechoty im. Jana Kilińskiego 1 Armii Wojska Polskiego we współdziałaniu z Armią Radziecką rozpoczęły działania bojowe w kierunku Golczewa".
IPN ocenia, że zniszczenia wojenne w Płotach wynosiły około 22 procent infrastruktury miasta. W 1946 roku wzrosły do 40 procent, wskutek grabieży i dewastacji dokonywanych przez szabrowników, ale też oddziały Armii Czerwonej.
- To Sowieci niszczyli, grabili, gwałcili, mordowali dotychczasowych mieszkańców Płotów i tych, którzy przyjeżdżali osiedlić się na tych ziemiach - podkreślił Polejowski. Wiceprezes zaapelował o odwagę do innych samorządów, gdzie tego typu "obiekty propagandowe jeszcze straszą".
Zastępca dyrektora Biura Upamiętnienia Walk i Męczeństwa IPN Joanna Sulej-Piskorz przekazała, że pomnik w Płotach jest 43. zdemontowanym obiektem od marca 2022 roku. Podkreśliła, że 30 monumentów zburzono we współpracy z samorządami.
- Na terenie województwa zachodniopomorskiego jest to ósmy zdemontowany obiekt - wyjaśniła Sulej-Piskorz. Oceniła, że w Polsce pozostało do demontażu jeszcze kilkanaście podobnych obiektów. Wyjaśniła, że pomniki nie są przenoszone, tylko "utylizowane".
- Jeżeli zostają tablice, to czasami są przekazywane do jednostek muzealnych - podsumowała Sulej-Piskorz.
Autorka/Autor: MR/ tam
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP