Tureckie władze wydały zakaz podróży wobec ok. 20 tys. osób podejrzewanych o związki z dżihadem - oświadczył w środę rzecznik MSZ Turcji Tanju Bilgic. Ma to powstrzymać bojowników przed podróżą do Syrii i Iraku i dołączenia do Państwa Islamskiego. Ostrą walkę z terrorystami zapowiedział także nowomianowany szef MSW Selami Altinok.
Dziennik "Hurriyet" zauważa, że Ankara na poważnie podjęła się walki z organizacją terrorystyczną Państwo Islamskie. To właśnie przez nieszczelną granicę z Turcją przenikało do Syrii i Iraku najwięcej tzw. foreign fighters, czyli Europejczyków, którzy dołączyli do IS.
Rzecznik MSZ oświadczył w środę, że Turcja deportowała 2,1 tys. bojowników do krajów ich pochodzenia, a ponad 3,7 tys. osób zostało przesłuchanych przez specjalne jednostki na lotniskach. Spośród tych przesłuchanych deportowano 1,45 tys. osób.
Przez długi czas Turcja była ostro krytykowana przez społeczność międzynarodową za brak działań ws. zagranicznych bojowników przedostających się przez Turcję do Syrii lub Iraku. W odpowiedzi Turcja wezwała Unię Europejską do zatrzymywania bojowników na swoim terytorium oraz do szerszej wymiany danych wywiadowczych dotyczących podejrzewanych o chęć dołączenia do dżihadystów.
"Zmiażdżymy terrorystom głowy"
Mianowany w ostatnich dniach sierpnia nowy szef MSW Turcji Selami Altinok zapowiedział "zerową tolerancję" wobec terrorystów próbujących destabilizować kraj. - Będziemy miażdżyć im głowy, jeśli będzie taka potrzeba - zadeklarował.
Altinok, który dotychczas zarządzał policją w Stambule, stwierdził, że będzie walczył z terroryzmem z determinacją. - Nigdy nie okażemy tolerancji wobec terroryzmu. Nie pozwolimy na żadną rebelię przeciwko Republice Turcji - oświadczył.
Minister - jak pisze "Hurriyet" - miał na myśli zdelegalizowaną Partię Pracujących Kurdystanu, której bojownicy od połowy lipca atakują żołnierzy.
Autor: pk//gak / Źródło: Hurriyet
Źródło zdjęcia głównego: US Army