Prezydent Egiptu Mohammed Mursi oświadczył, że decyzję związaną z przeniesieniem w stan spoczynku dowódcy sił zbrojnych i ministra obrony Tantawiego oraz szefa sztabu generalnego Anana podjął "dla dobra narodu" - pisze BBC.
- Decyzje, które podjąłem, nie są wymierzone w konkretne osoby, nie mają też na celu postawienia w złym świetle instytucji państw ani ograniczenia swobód. Na względzie mam jedynie dobro tego narodu - powiedział Mursi w przemówieniu wygłoszonym w niedzielę. Mursi nakazał przejście w stan spoczynku dowódcy sił zbrojnych i ministrowi obrony marszałkowi Mohammedowi Husejnowi Tantawiemu i szefowi sztabu generalnego Samiemu Ananowi. Tantawi to także szef Najwyższej Rady Wojskowej, która przejęła władzę po odsunięciu od niej prezydenta Hosniego Mubaraka. Chwali armię, wyznacza następców Prezydent pochwalił przy tym siły zbrojne Egiptu, które będą odtąd mogły "skupić się na świętym zadaniu chronienia narodu". Następcą Tantawiego na obu zajmowanych dotąd przez niego stanowiskach został marszałek Abdel Fattah al-Sisi. Rzecznik prezydenta poinformował, że Tantawi i Anan zostaną doradcami Mursiego oraz, że zostali odznaczeni najwyższym odznaczeniem państwowym, Wielką Wstęgą Orderu Nilu. Mursi unieważnił też ograniczającą uprawnienia prezydenta poprawkę do konstytucji, wprowadzoną w czerwcu przez rządzącą wówczas Najwyższą Radę Wojskową. Na nieobsadzony dotąd urząd wiceprezydenta Mursi powołał sędziego Mahmuda Mekkiego. Napięte stosunki
Mursi jest członkiem Bractwa Muzułmańskiego, którego stosunki z wojskiem są napięte od obalenia w ubiegłym roku prezydenta Mubaraka. BBC pisze, że nie jest jasne, czy prezydent miał prawo odwołać dowódcę sił zbrojnych ani czy marszałek Tantawi podporządkuje się poleceniu. Jak wskazują media, ostatnie decyzje Mursiego świadczą o tym, że w Egipcie "wybuchła walka o władzę między islamistycznym prezydentem a wojskiem".
Autor: pk//kdj / Źródło: PAP