Eduardo Posso z Bloomington w stanie Indiana w ubiegły czwartek nagle przestał oddychać. Ojciec zawiózł chłopca do szpitala, jednak nie udało się go uratować. Dochodzenie prowadzone przez miejscową policję odsłoniło okoliczności jego śmierci.
- Ta historia jest bardziej przerażająca niż wszystkie inne, z którymi dotychczas się spotkałem - powiedział szeryf Brad Swain podczas konferencji prasowej, relacjonując dochodzenie policji w sprawie śmierci chłopca. - Przez 30 lat pracy nie widziałem takiego przypadku - dodał.
- Powiedziano mi też, że dla lekarza pogotowia ratunkowego, który przeprowadzał badanie chłopca, było to również bardzo trudne doświadczenie. Na własne oczy zobaczył, do jakich okrucieństw są zdolni dorośli wobec swoich dzieci - dodał szeryf.
Był bity, głodzony, więziony
Podczas przeszukania pokoju motelowego, w którym mieszkała rodzina Posso, policjanci znaleźli wideo pokazujące chłopca skutego kajdankami i przywiązanego do wanny.
W pomieszczeniu znaleziono również fotografie, na których Eduardo ma na szyi elektroniczną obrożę dla psów. W pokoju było także pudło z łańcuchami, które prawdopodobnie wykorzystywano do krępowania chłopca. Zdaniem śledczych, 12-latek przez ostatni rok był bity, głodzony i więziony.
Koroner Joani Shields prowadząca śledztwo w tej sprawie poinformowała, że przed śmiercią waga chłopca wahała się między 22 a 24 kilogramami. - Był bardzo wycieńczony - stwierdziła. Na ciele chłopca znaleziono liczne siniaki, kości nie były złamane.
Możliwy zarzut morderstwa
Ojciec i macocha chłopca zostali aresztowani. Postawiono im zarzut zaniedbania dziecka, jednak może on zostać poszerzony o zarzut morderstwa.
Przyczyna śmierci Eduardo Posso wciąż nie jest znana.
Pozostałe dzieci pary, w wieku 2, 5 i 9 lat, trafiły pod opiekę rządowej agencji opiekującej się zaniedbywanymi i wykorzystywanymi dziećmi.
Autor: dp//mro / Źródło: FOX News, IndyStar
Źródło zdjęcia głównego: Monroe County Sheriff's Office