Prezydent Pakistanu ogłosił trzydniową żałobę. MSW ogłosiło czerwony alarm dla wszystkich sił bezpieczeństwa w obawie przed kolejnymi atakami. Policja walczy na ulicach z demonstrującymi zwolennikami zabitej byłej premier Benazir Bhutto, a z całego świata płyną kondolencje - i przestrogi.
Pakistańskie siły bezpieczeństwa, czyli oddziały paramilitarne i policja, zostały postawione w czwartek w stan najwyższej gotowości w całym kraju.
Stało się to w kilka godzin po zabiciu w zamachu liderki opozycji Benazir Bhutto, co wywołało gwałtowne protesty jej zwolenników.
- Ogłosiliśmy w kraju czerwony alert stawiając w stan gotowości siły paramilitarne w prowincjach, by mogły zapewnić bezpieczeństwo i spokój - powiedział rzecznik MSW Javed Cheema podkreślając, że Bhutto była celem terrorystów. Przedstawiciel pakistańskiego ministerstwa spraw wewnętrznych poinformował, że ciało zabitej przywódczyni opozycji zostało przewiezione późnym wieczorem ze stolicy kraju Islamabadu do jej rodzinnej miejscowości Larkana na południu kraju na pokładzie specjalnego samolotu wojskowego.
Wybory bez opozycji?
Inny były premier, a obecnie lider jednej z partii opozycyjnych Nawaz Sharif po śmierci Bhutto ogłosił, że jego ugrupowanie postanowiło zbojkotować planowane na 8 stycznia wybory parlamentarne. - Wolne wybory są niemożliwe przy obecności Musharrafa - ocenił Sharif. Obecnego prezydenta Pakistanu uznał przy tym za "źródło wszystkich problemów" kraju.
Były premier nawoływał też do przeprowadzenia w piątek w całym kraju strajku generalnego.
Uliczne bitwy
Pakistańska policja rozpędziła w Peszawarze pałkami i gazem łzawiącym ponad setkę zwolenników zabitej w czwartek w zamachu byłej premier Benazir Bhutto. Do protestów doszło też w innych miastach Pakistanu.
Zwolennicy pani Bhutto zablokowali główną aleję Peszawaru, podpalili tablice reklamowe, skandowali wrogie hasła pod adresem prezydenta Perveza Musharrafa. Obrzucili też kamieniami komisariat policji i wiele parkujących samochodów.
W mieście Multan setka zwolenników opozycyjnej Pakistańskiej Partii Ludowej (PPP), której przewodziła Bhutto, spaliła opony i zablokowała ruch w centrum.
W Rawalpindi, gdzie doszło do samobójczego zamachu na byłą premier, demonstranci spalili plakaty wyborcze rządzącej partii i zaatakowali policjantów, którzy w popłochu uciekli.
W Jacobabadzie, na południu kraju, mieście rodzinnym tymczasowego premiera Mohammedmiana Soomro, podpalono wieczorem budynek sądu i gmachy administracji.
W Karaczi, skąd pochodzi rodzinna Bhutto, zamknięto sklepy, gdy demonstranci zaczęli podpalać na ulicach opony.
Świat spogląda z trwogą
Prezydent George W. Bush oświadczył, że Stany Zjednoczone surowo potępiają "ten tchórzliwy akt", jakim był zamach na Benazir Bhutto. Wezwał Pakistańczyków, by uczcili pamięć pani Bhutto, kontynuując proces demokratyczny w Pakistanie.
Prezydent USA podkreślił, że tym, którzy są odpowiedzialni za śmierć Bhutto, musi zostać wymierzona sprawiedliwość. O dokonanie zamachu oskarżył "zbrodniczych ekstremistów, którzy próbują podważyć demokrację w Pakistanie".
- Benazir Bhutto chciała prowadzić do końca swą batalię przy za pomocą tylko jednego oręża: dialogu i politycznej konfrontacji - oświadczył szef włoskiego rządu. - Potępiam z oburzeniem ślepą wściekłość terroru, która doprowadziła do kolejnego przelewu krwi i bólu w Pakistanie, kraju i tak już umęczonym z powodu fanatyzmu - powiedział premier Włoch Romano Prodi.
- Biorąc na cel Benazir Bhutto, ugrupowania ekstremistyczne mierzą we wszystkich tych, którzy są oddani procesowi demokratycznemu w Pakistanie - dodał szef brytyjskiej dyplomacji David Miliband mówiąc, że nie wolno dopuścić, by ci ekstremiści odnieśli sukces.
- Przez jej śmierć subkontynent stracił znakomitego przywódcę, który działał na rzecz demokracji i pojednania w swoim kraju - powiedział Sanjaya Baru, rzecznik prasowy premiera Indii Manmohana Singha.
Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Aleksandr Łosiukow wyraził obawy, że zabójstwo to może wyzwolić falę aktów terroru. - Liczymy się z tym, że to groźne wydarzenie, do którego doszło w tak niestabilnej sytuacji, jaką mamy w Pakistanie w przeddzień wyborów, stanie się jeszcze jednym niebezpiecznym czynnikiem. Jesteśmy zaniepokojeni i przygnębieni tym aktem terroru - dodał wiceminister Łosiukow.
Rada Bezpieczeństwa ONZ zapowiedziała przeprowadzenie jeszcze w czwartek konsultacji w związku z zamachem w Rawalpindi.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP