"Zaatakowali z dwóch stron". Podczas szturmu bito dziennikarzy


Późnym wieczorem w piątek na Krymie doszło do ataków na dwie jednostki wojskowe w Sewastopolu. Zaatakowano jednostkę wojskową A2355 i punkt dowodzenia taktycznej grupy "Krym" Powietrznych Sił Ukrainy, ale po negocjacjach z ukraińskimi wojskowymi napastnicy odstąpili od oblężenia i odjechali.

Podpułkownik Jurij Kłaban powiedział, że w piątek wieczorem pod bramę punktu dowodzenia jednostki podjechały dwie ciężarówki z uzbrojonymi ludźmi bez znaków rozpoznawczych, ale w mundurach rosyjskiego wojska. - Nie kryli, że są żołnierzami. Powiedzieli, że służą w rosyjskiej jednostce gwardyjskiej i że chcą nam pomóc w wykonywaniu zadań. My odparliśmy, że nie potrzebujemy pomocy - relacjonuje Kłaban.

- Przedostali się na terytorium jednostki z dwóch stron: jedna grupa od strony punktu kontrolnego, a druga ze strony budowli specjalnych. W sumie była to grupa od 35 do 60 osób - powiedział ppłk Witalij Onyszczenko, dowódca jednostki w Sewastopolu. - Grupa przedostała się, przebijając się przez bramę oraz przechodząc przez ogrodzenie. Tak weszli na terytorium jednostki - dodał.

Według Onyszczenki, napastnicy uprzedzili o możliwości użycia broni palnej. - Udało nam się ich powstrzymać. Zostali zepchnięci na stronę punktu kontrolnego. Z tamtej strony doszło do zajęcia budynku dyżurnego zmiany.

"Będą jeszcze dawać o sobie znać"

- Dowódca grupy taktycznej podjął z nimi rozmowę. Skończyło się na tym, że powiedzieli, że dadzą nam dzisiaj spokój - potwierdził Kłaban grupie polskich i ukraińskich dziennikarzy, stojąc przed bramą jednostki, na której widać było wyraźny ślad po najeździe ciężarówki.

Dowódca napastników "zapowiedział, że będą jeszcze dawać o sobie znać, próbować dywersji, chociaż nie powiedział konkretnie jakich" - mówił Kłaban. Jak podkreślił, jego jednostka odpowiada za korytarz powietrzny regionu krymskiego. - Kontrolujemy wszystkie samoloty, jakie tu latają - zaznaczył.

Cywilne wsparcie i atak na dziennikarzy

Jeszcze zanim rosyjscy żołnierze odjechali, zjawiła się - jak to określił Kłaban - "grupa wsparcia" w cywilnych ubraniach. Jej członkowie pobili dziennikarzy, którzy przyjechali relacjonować wydarzenie.

Według niezależnej rosyjskiej telewizji Dożd, jej reporter został pobity do krwi, ale udało mu się samodzielnie dojechać do lekarza. Niezależne media ukraińskie podały, że pobici zostali także ukraińscy dziennikarze, za którymi puszczono się w pogoń, ich samochód rozbito i zabrano kamery.

Atak na bazy wojskowe

Media ukraińskie podały wieczorem w piątek informację o desancie w Sewastopolu 15 ciężarówek Kamaz z żołnierzami rosyjskimi. Według agencji Interfax-Ukraina, która powołuje się na źródła w sztabie ukraińskiej marynarki wojennej, 15 ciężarówek zjechało z okrętu desantowego na brzeg, gdzie znajduje się baza brygady piechoty morskiej rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Zastępca oficera dyżurnego w Sewastopolu powiedział tej samej agencji, że rosyjscy żołnierze szturmują ukraińską jednostkę wojskową A2355. Agencja Reutera podaje, że ludzie, którzy wdarli się do jednostki, są "najprawdopodobniej rosyjskimi żołnierzami", a podczas szturmu nie doszło do wymiany ognia.

Staranowali bramę

Według rozmówcy Interfaksu-Ukraina, rosyjscy żołnierze sforsowali ciężarówką Kamaz bramę jednostki i starają się przebić do siedziby dowództwa jednostki.

Powołując się na telefoniczną rozmowę z przedstawicielem ukraińskich sił zbrojnych Reuters pisze, że nikt nie został ranny podczas ataku.

Około 20 osób oblegało także punkt dowodzenia taktycznej grupy "Krym" Powietrznych Sił Ukrainy. Jak poinformował pułkownik Jurij Kłamar z dowództwa ukraińskiej jednostki, po negocjacjach napastnicy odstąpili od oblężenia i odjechali.

Mildyn: Rosyjscy żołnierze są przy wszystkich bazach wojskowych na Krymie
Mildyn: Rosyjscy żołnierze są przy wszystkich bazach wojskowych na Krymietvn24

Autor: pk\mtom / Źródło: PAP TVN24, Reuters

Tagi:
Raporty: