Z podziemi do prezydenta


33 górników, którzy przed ponad dwa miesiące byli uwięzieni ponad 600 metrów pod ziemią w chilijskiej kopalni, zostali przyjęci w poniedziałek przez prezydenta Sebastiana Pinerę.

Na górników czekały przed pałacem tłumy ludzi, którzy wiwatowali na ich cześć. Wiele osób trzymało w rękach chilijskie flagi. - Zawsze czuliśmy poparcie ludzi. Nie tylko Chilijczyków, ale też obcokrajowców - powiedział jeden z uratowanych Franklin Lobos.

Już w pałacu prezydenckim, każdy z górników został osobiście powitany przez prezydenta Pinerę.

Cud w Chile

33 górników (32 z Chile i jeden z Boliwii) przez ponad dwa miesiące - między 5 sierpnia a 14 października było uwięzionych pod ziemią w kopalni miedzi i złota San Jose. Stało się tak po zawaleniu kopalnianego chodnika. Początkowo uważano, że żaden z górników nie przeżył, jednak po 17 dniach od katastrofy udało się nawiązać z nimi kontakt.

Rozpoczęto akcję ratunkową, która według pierwszych szacunków miała zakończyć się w grudniu. Jednak górnicy wyszli na powierzchnię o wiele wcześniej, bo w połowie października.

CZYTAJ O AKCJI RATUNKOWEJ W CHILE

Źródło: Reuters