Z państwa Kima coraz trudniej uciec


W minionym roku z Korei Północnej uciekło zdecydowanie mniej ludzi niż w 2011 - podały władze Korei Południowej. Liczba uciekinierów spadła prawie o połowę. Winne jest, zdaniem Seulu, znaczące wzmocnienie kontroli granic przez Północ.

Jak podało Ministerstwo Zjednoczenia, odpowiadające za relacje z Koreą Północną, w 2012 roku z kraju Kim Dzong Una uciekło zaledwie 1508 osób, w porównaniu do 2706 w roku 2011. Większość trafiła na Południe przez Chiny. Po raz pierwszy liczba uciekinierów spadła poniżej dwóch tysięcy od 2006 roku. Najwyższym zanotowanym wynikiem było 2929 osób, które uciekły z Korei Północnej w 2009 roku. Kontrole i represja? Gwałtowny spadek liczby uciekinierów po objęciu władzy przez Kim Dzong Una jest prawdopodobnie efektem znacznego zaostrzenia ochrony granicy z Chinami. Phenian robi to z obawy o bezpieczeństwo podczas delikatnej fazy przejęcia władzy przez kolejnego członka dynastii. - Straż graniczna otrzymała od Kim Dzong Una rozkaz, by zabić każdą osobę, która próbowałaby nielegalnie przekroczyć chińsko-koreańską granicę - twierdzi południowokoreański pastor Kim Sung Eun, który pomaga Koreańczykom z Północy uciec z kraju. Dodatkowo miały zostać wzmożone represje wobec osób podejrzewanych o planowanie ucieczki i ich rodzin. Na dodatek chińskie służby bezpieczeństwa mają intensywniej tropić Koreańczyków z Północy ukrywających się po przekroczeniu granicy. Według danych Seulu, od 1998 roku w Korei Południowej zamieszkało co najmniej 24,6 tys. uciekinierów z Korei Północnej.

Autor: mk\mtom\k / Źródło: Yonhap, PAP

Tagi:
Raporty: