W nalotach na Ar-Rakkę w ciągu ostatnich trzech dni zginęło ponad 30 dżihadystów - informuje Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Powietrzna kampania przeciwko "stolicy" tzw. Państwa Islamskiego zaczyna przynosić rezultaty - miasto opuszczają wysocy rangą członkowie IS wraz z rodzinami.
W atakach powietrznych przeprowadzonych przez samoloty Francji i innych państw koalicji na Ar-Rakkę w ciągu ostatnich trzech dni zginęło co najmniej 33 członków tzw. Państwa Islamskiego. Takie dane ogłosiło Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka.
Powołując się na swoich informatorów w Syrii, Obserwatorium twierdzi, że dziesiątki wyższych rangą członków IS oraz ich rodziny zaczęły przenosić się z bombardowanej Ar-Rakki do Mosulu w Iraku. To miasto też jest kontrolowane przez tzw. Państwo Islamskie, ale jest tam teraz dużo bezpieczniej, niż w bombardowanej Ar-Rakce.
Francuskie ataki
Francuskie lotnictwo przeprowadziło we wtorek wieczorem trzeci w ciągu ostatnich 48 godzin atak na cele dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS) w mieście Ar-Rakka w północnej Syrii - poinformowało w komunikacie ministerstwo obrony Francji. Dziesięć myśliwców wielozadaniowych typu Rafale i Mirage 2000 zbombardowało dwa centra dowodzenia dżihadystów w Ar-Rakce, samozwańczej stolicy Państwa Islamskiego. Maszyny wystartowały z baz w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i w Jordanii.
Kilka godzin wcześniej, wywiadzie dla stacji telewizyjnej TF1, minister obrony Francji Jean-Yves Le Drian zapowiedział intensyfikację nalotów w kolejnych dniach, w tym dzięki skierowaniu do wschodniego rejonu Morza Śródziemnego flagowego okrętu francuskiej marynarki wojennej, lotniskowca o napędzie atomowym Charles de Gaulle. Po piątkowych zamachach w Paryżu, w których zginęło co najmniej 129 osób i do których przyznało się Państwo Islamskie, prezydent Francji Francois Hollande zapowiedział "bezlitosny odwet".
Autor: //gak / Źródło: reuters, pap