Wygrana Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) w Turcji umożliwi prezydentowi Erdoganowi utrzymanie dominującej pozycji i przesuwanie konstytucyjnych limitów urzędu szefa państwa - pisze "NYT". Wybory były w istocie referendum za Erdoganem - mówią eksperci.
Brytyjski "Financial Times" komentuje w poniedziałek, że imponujący rezultat konserwatywno-islamistycznej AKP potwierdził słuszność decyzji Recepa Tayyipa Erdogana, aby rozpisać przedterminowe wybory parlamentarne po głosowaniu w czerwcu, które przerwało po 13 latach samodzielne rządy tego ugrupowania.
Według "New York Timesa" niedzielne zwycięstwo zdaje się uprawomocniać wyborczą strategię tureckiego prezydenta polegającą na większym zwróceniu się ku nacjonalizmowi i zaostrzeniu kursu wobec kurdyjskich bojowników na południowym wschodzie, gdzie w ostatnich miesiącach na nowo rozgorzał konflikt. "Wall Street Journal" przewiduje, że triumf Erdogana da mu "mocny mandat do kontynuowania kampanii wojskowej przeciwko kurdyjskim separatystom", co może osłabić ich stanowisko w przyszłych rozmowach pokojowych.
Zaostrzenie sytuacji wewnętrznej
"NYT" zauważa także, że zwycięstwo AKP nastąpiło "wielkim kosztem dla spójności tureckiego społeczeństwa". Przywołuje opinie krytyków tureckiego szefa państwa, według których do polaryzacji przyczyniła się "konfrontacyjna retoryka Erdogana, oczerniająca oponentów politycznych jako terrorystów lub zdrajców".
Zwrot na korzyść Erdogana i AKP nastąpił w kontekście zaostrzenia sytuacji pod względem bezpieczeństwa, w wyniku czego kwestia terroryzmu stała się głównym powodem zaniepokojenia wyborców "Wall Street Journal"
"Zwrot na korzyść Erdogana i AKP nastąpił w kontekście zaostrzenia sytuacji pod względem bezpieczeństwa, w wyniku czego kwestia terroryzmu stała się głównym powodem zaniepokojenia wyborców" - wtóruje "Wall Street Journal". "W tygodniach przedwyborczych turecką telewizję wypełniały przygnębiające relacje z krwawych ataków przeprowadzanych przez domniemanych zamachowców Państwa Islamskiego, militarnej rozprawy w kurdyjskich miastach i pogrzebów członków tureckich służb bezpieczeństwa zabitych przez tureckich bojowników" - dodaje. "Rezultaty wyborów pokazały, że polityka strachu i podziałów zadziałała" - mówi w "WSJ" David L. Phillips, były doradca w Departamencie Stanu, który obecnie jest szefem Peace-Building and Rights Program na Uniwersytecie Columbia.
Triumf Erdogana
Komentatorzy są zgodni, że prawdziwym triumfatorem niedzielnych wyborów jest właśnie Erdogan. "To z pewnością zwycięstwo przede wszystkim Erdogana, a dopiero potem AKP; ludzie uważają, że to Erdogan kontroluje sytuację" - mówi cytowany w "Financial Times" Sinan Ulgen z Carnegie Europe.
"Wybory były w istocie referendum za Erdoganem" - podkreśla w "Washington Post" Bulent Aliriza z waszyngtońskiego Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS). Prezydent "podjął ryzyko i wygrał" - dodaje. "Wall Street Journal" zauważa, że zwycięstwo umacnia pozycję Erdogana w procesie negocjowania ustępstw od zachodnich sojuszników, którzy wzywali prezydenta do odgrywania większej roli w walce z bojownikami Państwa Islamskiego i powstrzymania napływu uchodźców zmierzających z Bliskiego Wschodu do Europy. "Zachodni sojusznicy i inwestorzy, choć zaniepokojeni arbitralnymi rządami i autorytarnymi zapędami Erdogana, mają nadzieję, że zwycięstwo przywróci stabilność w kraju, będącym kluczowym politycznym i gospodarczym mocarstwem regionu" - komentuje "Financial Times".
Autor: mtom / Źródło: PAP