Ukraińcy, gdy 31 marca będą wybierać prezydenta, na kartach znajdą dwoje kandydatów o podobnych imionach i takich samych inicjałach - J. W. Tymoszenko. Była premier Julia Wołodymyriwna Tymoszenko stawia zarzut, że nikomu dotąd nieznany biznesmen Jurij Wołodymyrowicz Tymoszenko pojawił się na liście z inspiracji obecnego prezydenta, Petra Poroszenki, by "kraść" jej głosy.
"Ukraińcy, oddając swój głos w marcowych wyborach, będą musieli bardzo uważać. Dwoje kandydatów o takich samych inicjałach, J. W. Tymoszenko, na karcie wyborczej znajdzie się obok siebie" - zauważa agencja Reutera.
Tymoszenko razy dwa
Pierwszym z tych kandydatów jest była premier Ukrainy Julia Wołodymyriwna Tymoszenko, jedna z faworytek wyścigu o fotel prezydencki.
Drugi - to szerzej nieznany biznesmen Jurij Wołodymyrowicz Tymoszenko. Kandydaci przedstawieni są z pełnymi imionami i nazwiskami oraz krótkim opisem, brakuje jednak symboli partyjnych lub fotografii, które mogłyby ułatwić szybkie rozróżnienie kandydatów.
Obydwoje zarzucają sobie nawzajem chęć "podkradania" głosów mniej uważnych wyborców. Julia Tymoszenko o umieszczenie Jurija Tymoszenki na liście kandydatów oskarża przy tym obecnego prezydenta Petra Poroszenkę, swojego głównego rywala politycznego.
Sam Jurij Tymoszenko, jak zauważa Reuters, otwarcie nazywa także startującego w wyborach Poroszenkę "najsilniejszym i najcenniejszym" ze swoich kontrkandydatów.
Troje faworytów
Pierwsza tura wyborów prezydenckich na Ukrainie odbędzie się w niedzielę 31 marca. Do udziału zgłosiło się w Centralnej Komisji Wyborczej 44 kandydatów, lecz ostateczna liczba zarejestrowanych, których nazwiska znajdą się na listach do głosowania, to 39. Drugą turę głosowania zaplanowano na 21 kwietnia.
W przedwyborczych sondażach od tygodni prowadzi komik Wołodymyr Zełenski. Wyprzedza on byłą premier Julię Tymoszenko i urzędującego prezydenta Petra Poroszenkę, którzy cieszą się niemal równym poparciem.
"Jakakolwiek niewielka zmiana spowodowana niejasnością co do kandydatów w pierwszej turze 31 marca może zrobić dużą różnicę decydującą o tym, kto z trojga faworytów przejdzie do decydującej drugiej tury 21 kwietnia" - stwierdza Reuters.
Autor: mm//rzw / Źródło: reuters, pap