W Parlamencie Europejskim odbyła się we wtorek debata poświęcona ryzyku inwazji rosyjskiej na Ukrainę. Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell ocenił, że trzeba liczyć na najlepszy scenariusz, ale być przygotowanym na najgorszy. - Jeśli dojdzie do ataku, koszty dla Rosji będą duże - dodał.
Unijny komisarz do spraw zagranicznych wskazał, że od listopada Rosja koncentruje wojska wzdłuż granicy z Ukrainą. - Ukraina jest naszym sojusznikiem, bliskim nam geograficznie państwem, a więc to naturalne, że niepokoją nas te ruchy wojsk – powiedział.
- Jeśli sytuacja się pogorszy, będziemy gotowi na reakcję, nie chcemy jednak przyczynić się do eskalacji konfliktu. Chcemy zapobiec dalszej eskalacji na Ukrainie ze strony Rosji, aby nie przeobraziła się w konflikt wojskowy - dodał Josep Borrell.
Przekazał, że zdaniem Unii Europejskiej Rosja musi się trzymać swoich międzynarodowych zobowiązań. - Koncentrujemy się na razie na odstraszaniu, zapobieganiu, wykorzystaniu narzędzi, jakie daje nam dyplomacja. (…) Jeśli dojdzie do ataku, koszty dla Rosji będą duże – zaznaczył szef unijnej dyplomacji. Borrell zaznaczył, że w tej sytuacji należy liczyć na najlepszy scenariusz, ale być przygotowanym na najgorszy.
Halicki: Europa musi być silna i solidarna
Według eurodeputowanego Koalicji Obywatelskiej Andrzeja Halickiego, prezydent Rosji Władimir Putin zaatakował Ukrainę w ostatnich latach i szykuje się do kolejnego ataku. - To naprawdę realna groźba, szantaż wobec Ukrainy, ale także szantaż wobec Europy. Chce być ważny, chce żeby do niego dzwonić, chce żeby rozmawiać. Nie tędy droga panie Putin. Europa musi być silna i solidarna, musi być razem – wskazał europoseł.
Halicki dodał, że Unia Europejska powinna zareagować na działania Rosji pakietem sankcji, "który będzie bolesny gospodarczo". - Przyjaciele Putina są agentami Kremla. Trzeba to jasno sobie powiedzieć i musimy ich marginalizować, jeżeli chodzi o naszą wspólnotę – zaznaczył.
Waszczykowski: czy i kiedy zaczniemy rozliczać Rosję
Eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, były szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski zwrócił uwagę, że PE kolejny raz debatuje o rosyjskim imperializmie, a konflikt na Ukrainie trwa już osiem lat. - Na każdą rosyjską eskalację odpowiadamy apelem o dialog, zapominając jednocześnie, że to Rosja mnoży problemy, a nie rozwiązania. Rosja tworzy te problemy i oczekuje na dialog, aby uzyskać od nas dalsze koncesje, a nie dojść do kompromisowej sytuacji między nami. Blokuje wszystkie inicjatywy pokojowe Ukrainy. Czy i kiedy zaczniemy rozliczać Rosję, a nie wynagradzać ją - pytał.
- Chciałbym zwrócić się do naszych niemieckich kolegów i nowego rządu w Berlinie. (...) Czy nadal będzie stosowane embargo na dostawy broni, nawet defensywnej, dla Ukrainy? Czy nadal będzie blokowany proces wszelkiego zbliżenia relacji Unii z Ukrainą aż po członkostwo w Unii Europejskiej? Czy i kiedy Niemcy zajmą twarde stanowisko w formacie normandzkim i mińskim? Czy Francja, która zaraz przejmie przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej, wykorzysta prezydencję, aby format normandzki i format miński zaczął działać, czy będzie to w dalszym ciągu polityka resetu? Działajmy, abyśmy nie spotkali się za miesiąc czy dwa na kolejnej bezradnej debacie - zaapelował Waszczykowski.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: zsu.gov.ua