Skoro krótka wojna i szybka zmiana władzy w Kijowie nie udały się Rosjanom, teraz mogą stosować terror albo prowadzić wojnę na wyniszczenie Ukrainy. Oba scenariusze oznaczają ataki na obiekty cywilne, które mają sprawić, że niezadowolone społeczeństwo zacznie naciskać na władze w Kijowie - przewiduje generał Mieczysław Cieniuch, były szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. W rozmowie z tvn24.pl wyjaśnia też, dlaczego Rosjanie nie mają szans na okrążenie Kijowa.Artykuł dostępny w subskrypcji
Ukraina od czterech tygodni broni się przed inwazją Rosji. Wojska agresora atakują cele wojskowe i cywilne. Wciąż jednak nie są w stanie zdobyć ani nawet otoczyć Kijowa. W ostatnich dniach widać, że Rosjanie nie czynią znaczących postępów terytorialnych. Nie musi to jednak oznaczać, że ofensywa Rosjan się załamała. - Cele Rosji pozostają bez zmian, zmieniają się natomiast metody - wskazuje emerytowany czterogwiazdkowy generał Mieczysław Cieniuch, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, czyli najważniejszy polski oficer w latach 2010-13.