|

"Boję się jeździć na tej trasie. Ale co robić? Taka służba". Ukraińskich pociągów nie zatrzymała nawet wojna

Ukraińscy żołnierze na dworcu w Kramatorsku, luty 2023
Ukraińscy żołnierze na dworcu w Kramatorsku, luty 2023
Źródło: Jose Colon/Anadolu Agency via Getty Images
W pociągach Ukraińcy czują się bezpieczni, bo Ukrzaliznycia zawsze była ostoją normalności i pewności w kraju, gdzie od ogłoszenia niepodległości w 1991 roku mało co działało normalnie. Nawet wojna tego nie zmieniła. Przekonałem się o tym, przemierzając w ukraińskich pociągach tysiące kilometrów i spędzając w nich chyba już setki godzin.Artykuł dostępny w subskrypcji

Pięć minut, 19 minut, godzina, godzina i 46 minut, dwie godziny - tylko w jednym tygodniu, między 8 a 15 marca. Pociąg PKP InterCity "Orzeszkowa" 14 marca przyjechał z Jeleniej Góry do Warszawy z opóźnieniem 106 minut. Skład InterCity "Malczewski" z Krakowa do Kołobrzegu 8 marca, dojeżdżając do Wrocławia, miał już 119 minut opóźnienia. Do tego na stronach TVN Warszawa czytam, że "na Warszawskim Węźle Kolejowym (...) zarządca infrastruktury kolejowej odwołał od 15 marca osiem połączeń linii S40 z Piaseczna i z Warszawy Głównej (...). Odwołano także 16 połączeń Kolei Mazowieckich, a relacja kolejnych siedmiu została skrócona". Tak wygląda kolejowa rzeczywistość w Polsce, kraju żyjącym w pokoju, kraju członkowskim Unii Europejskiej.

Czytaj także: