Agresja Rosji na Ukrainę trwa już 248 dni. Rosjanie kontynuują narrację, według której Ukraina miałaby użyć tak zwanej "brudnej bomby". Sytuację na froncie oraz międzynarodowy kontekst wojny komentował w "Tak jest" generał Leon Komornicki, były zastępca szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, ekspert Business Centre Club.
- W tej wojnie są Chiny. Chiny nie są zainteresowane, żeby tę broń (tzw. "brudną bombę" - red.) użyć i żeby rozpętała się wojna światowa. Chiny są zainteresowane, żeby wspierać Rosję maksymalnie w tej wojnie, nie tylko werbalnie - ocenił generał. Zwrócił uwagę technologiczne i ekonomiczne wsparcie Chin dla Rosji.
- Chińczycy zapalili zielone światło dla tej wojny - stwierdził Komornicki. - Coraz bardziej aktywnie popierają Putina - dodał. Ekspert ocenił, że mimo początkowej ostrożności i zapewnień o chęci doprowadzenia do pokoju i o szacunku do suwerenności innych państw Xi Jinping po zmianach w Komunistycznej Partii Chin, które umocniły jego władzę, może teraz zwiększyć swoją przychylność wobec Putina.
- Chińczycy popierając Rosję, są zainteresowani tym, żeby Rosja była maksymalnie osłabiona. Jednocześnie żeby także Stany Zjednoczone były maksymalnie osłabione. Im dłużej ta wojna będzie trwała, tym bardziej będą osłabione kraje zainteresowane wojną - analizował.
"Nie możemy mówić o przejściu do kontrofensywy"
Generał oceniał aktualny potencjał ukraińskiej armii. - Nie możemy mówić dzisiaj o przejściu do kontrofensywy strategicznej armii ukraińskiej, wyzwolenia terytorium i przepędzenia Rosjan - mówił Komornicki.
- Rosjanie w dalszym ciągu bezkarnie wykorzystują potencjał rakietowy i lotniczy z terytorium swojego kraju, uderzając na infrastrukturę krytyczną, infrastrukturę energetyczną czy komunikacyjną i obiekty cywilne. W ten sposób osłabiają nie tylko gospodarkę ukraińską, państwo ukraińskie, ale także osłabiają społeczeństwo ukraińskie - ocenił analityk.
- Występuje niesamowita asymetria. Ukraińska armia nie ma możliwości oddziaływania na terytorium Rosji - dodał. Wskazał także na warunki pogodowe, które w coraz większym stopniu utrudniają działania ofensywne oraz przygotowywaną intensywnie przez Rosjan obronę Chersonia.
- Putin zamierzą tę wojnę zamrozić w granicach tych samozwańczych republik, uznanych za integralną część Rosji - opisał. Dodał, że Rosjanie chcą kontynuować w tym czasie ataki na ukraińską infrastrukturę i społeczeństwo oraz przygotowywać się do ataku wiosną.
- Armia rosyjska w tym czasie odtworzy swoje zdolności, dokona pewnych przesunięć i przygotuje kolejne uderzenie - prognozuje generał. Zwrócił także uwagę na znaczenie dostaw z Zachodu dla potencjału ukraińskiej armii, dostaw według niego spóźnionych o kwartał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru