Rosyjskie wojsko zaminowało całą infrastrukturę krytyczną obwodu chersońskiego - powiedział szef chersońskich władz obwodowych Jarosław Januszewycz. Poinformował również o wprowadzeniu w wyzwolonym Chersoniu godziny policyjnej. Obowiązuje także zakaz wjazdu i opuszczenia miasta. W wyzwolonym spod rosyjskiej okupacji rejonie berysławskim w obwodzie chersońskim najeźdźcy zaminowali wszystko, co mogli: ładunki podłożono nie tylko w obiektach infrastruktury krytycznej, ale też w prywatnych domach i ośrodkach zdrowia oraz w lasach - powiadomił szef lokalnych władz Wołodymyr Litwinow.
Chersoń i zachodnia część obwodu chersońskiego, położona na prawym brzegu Dniepru, zostały wyzwolone w piątek 11 listopada. W niedzielę szef władz tego regionu Jarosław Januszewycz wezwał mieszkanców Chersońszczyzny do zachowania ostrożności, ponieważ w wielu miejscach, w tym w centrach miast, znajdują się pozostawione przez wroga ładunki wybuchowe.
- Wróg zaminował całą infrastrukturę krytyczną - oznajmił Januszewicz w ukraińskiej telewizji. Wezwał mieszkańców do omijania centrum miasta, gdzie trwają operację rozminowywania ładunków pozostawionych przez rosyjskie wojsko. - Spróbujemy spotkać się w najbliższych dniach i wówczas podjąć decyzję o otwarciu miasta - przekazał.
Podobny komunikat przekazał w poniedziałek rano ukraiński sztab generalny, który ostrzegł przed zagrożeniem wynikającym z dużej liczby rosyjskich min. Jak dodano, potencjalne niebezpieczeństwo wiąże się też z możliwymi ostrzałami wroga, wymierzonymi w kontrolowane przez Ukraińców tereny w obwodzie chersońskim. Na prawdopodobieństwo takich działań wskazuje zwiększona aktywność przeciwnika dotycząca rozpoznania celów z powietrza.
Zaminowane domy, szpitale, szkoły i lasy
Szef władz rejonu berysławskiego w obwodzie chersońskim Wołodymyr Litwinow powiadomił, że najeźdźcy zaminowali wszystko, co mogli. Powiedział, że ładunki podłożono nie tylko w obiektach infrastruktury krytycznej, ale też w prywatnych domach i ośrodkach zdrowia oraz w lasach.
Jak dodał, oddziały agresora dokonały tam też wielu umyślnych zniszczeń, starając się pozostawić Ukraińcom "spaloną ziemię". - W Berysławiu rosyjskie wojska wysadziły w powietrze linie wysokiego napięcia, zdewastowano słupy i przewody elektryczne na długości około półtora kilometra - powiedział Litwinow, cytowany przez agencję UNIAN.
Przewodniczący rejonowej administracji oznajmił również, że odnotowano przypadki zaminowania szkół i ujęć wody. Wezwał mieszkańców do ewakuacji na bezpieczniejsze obszary kontrolowane przez Kijów, ponieważ, jak przyznał, zima w miejscowościach pozbawionych ogrzewania, elektryczności czy stałych dostaw wody będzie "bardzo trudna".
- Mało osób chce teraz (po wyzwoleniu - red.) opuszczać swoje domy. (...) Wciąż jednak do tego nawołuję, bowiem tylko w ten sposób będzie można ochronić siebie i swoich bliskich - zaapelował Litwinow.
Źródło: PAP, Reuters