Rosja szykuje "wielką ofensywę" w Ukrainie. "Strategiczny cel w tym roku może nie dotyczyć terytorium"

Źródło:
BBC, PAP
Obwód charkowski po kolejnym rosyjskim ataku
Obwód charkowski po kolejnym rosyjskim ataku Reuters
wideo 2/4
Obwód charkowski po kolejnym rosyjskim ataku Reuters

Spodziewamy się, że tego lata dojdzie do wielkiej rosyjskiej ofensywy - ostrzega w rozmowie z BBC były szef brytyjskiego Dowództwa Sił Połączonych generał Richard Barrons. BBC przedstawia trzy możliwe kierunki głównych rosyjskich działań, a jednocześnie zauważa, że "strategiczny cel Rosji w tym roku może nie dotyczyć terytorium".

Były szef brytyjskiego Dowództwa Sił Połączonych gen. Richard Barrons w opublikowanej w sobotę rozmowie ze stacją BBC ocenia, że istnieje "poważne ryzyko" ukraińskiej porażki w 2024 roku, "ponieważ Ukraina może zacząć odczuwać, że nie może wygrać" trwającej wojny. - A gdy do tego dojdzie, dlaczego ludzie mieliby chcieć dalej walczyć i umierać, broniąc czegoś, czego nie da się obronić? - pyta.

BBC zaznacza, że "Ukraina jeszcze nie jest w tym punkcie", ale jej siłom brakuje amunicji, żołnierzy i obrony powietrznej. "Ubiegłoroczna kontrofensywa ukraińska nie wyparła rosyjskich sił z zajętych ziem, a Moskwa przygotowuje się właśnie do ofensywy letniej", zauważa jednak.

Zniszczenia po ataku rakietowym w Charkowie PAP/EPA/SERGEY KOZLOV

Wojna w Ukrainie

Zdaniem generała Barronsa wydaje się jasne, jak wyglądać będzie nowa rosyjska operacja. - Widzimy, jak Rosja walczy na linii frontu, wykorzystując przewagę pięć do jednego w artylerii, amunicji i nadwyżce ludzi, wzmocnionej nowym uzbrojeniem - ocenia.

- Spodziewamy się, że tego lata dojdzie do wielkiej rosyjskiej ofensywy, której celem będzie coś więcej niż tylko natarcie naprzód z niewielkimi zdobyczami, ale być może próba przebicia się przez ukraińskie linie obrony - twierdzi generał. Jeśli do tego dojdzie - ostrzega - armia Rosji może wkroczyć na terytorium ukraińskie, na którym siły Ukrainy nie będą mogły ich powstrzymać.

Rosyjskie wojsko w UkrainieRUSSIAN DEFENCE MINISTRY PRESS SERVICE/PAP/EPA

BBC pisze, że w zeszłym roku Rosjanie dobrze wiedzieli, gdzie najprawdopodobniej zaatakuje Ukraina – od strony Zaporoża na południe, w kierunku Morza Azowskiego. Dzięki temu - dodaje - mogli odpowiednio zaplanować swoje działania i skutecznie zahamować postępy sił ukraińskich. "Teraz role się odwróciły" - zauważa BBC. Teraz to Rosja gromadzi swoje wojska, a Kijów musi zgadywać, gdzie zaatakuje wróg.

Jack Watling, ekspert brytyjskiego think tanku Royal United Services Institute (RUSI), zauważa, że Rosja może wybrać, gdzie zaangażować swoje siły. Zwraca uwagę, że linia frontu jest bardzo długa, a Ukraińcy powinni być w stanie bronić jej na całej rozciągłości. Ekspert prognozuje, że dojdzie do strat terytorialnych po stronie ukraińskiej. - Pytanie, jak dużo i których ośrodków będzie to dotyczyć - dodaje.

Kierunki rosyjskich ataków

BBC przedstawia trzy możliwe kierunki głównych rosyjskich działań: Charków, Donbas, Zaporoże.

Charków, drugie co do wielkości miasto Ukrainy, leżące blisko granicy z Rosją, to dla Rosjan atrakcyjny cel - czytamy. Miasto ostrzeliwane jest każdego dnia, a Ukraińcy nie posiadają wystarczającej obrony powietrznej, by niszczyć wszystkie nadlatujące obiekty. Zajęcie Charkowa byłoby ogromnym ciosem dla morale i gospodarki Ukrainy - uważają eksperci.

Pisząc o sytuacji w Donbasie, portal zwraca uwagę na straty w ludziach po stronie ukraińskiej i rosyjskiej oraz na rosyjską przewagę w sprzęcie i ludziach. "Taktyka rosyjskiej armii, jej dowództwo i wyposażenie może być gorsze od (armii) Ukrainy, ale ma ona taką przewagę liczebną, zwłaszcza jeśli chodzi o artylerię, że nawet jeśli nic innego w tym roku nie zrobi, to jej opcją podstawową będzie dalsze wypychanie ukraińskich sił na zachód i zajmowanie wioski po wiosce" - zaznacza BBC.

Rosjan może "kusić" też Zaporoże, w którym przed inwazją żyło ponad 700 tysięcy ludzi. Leżące na południu kraju miasto znajduje się blisko linii frontu. Jest to główne miasto obwodu zaporoskiego, którego aneksję ogłosiła Rosja. BBC zwraca uwagę, że w natarciu na tym kierunku mogą rosyjskiej armii przeszkodzić jednak fortyfikacje obronne, zbudowane w oczekiwaniu na ukraińską kontrofensywę rok temu. Tzw. linia Surowikina składa się m.in. z największego na świecie pola minowego - zaznacza stacja. Rosjanie mogą zacząć je rozbrajać, jednak te działania zostaną dostrzeżone przez stronę ukraińską.

Strategiczny cel Moskwy

BBC ocenia ponadto, że "strategiczny cel Rosji w tym roku może nie dotyczyć terytorium", lecz "zdławienia ducha walki Ukraińców i przekonania ich zachodnich sojuszników, że ta wojna to przegrana sprawa". Eksperci pozostają jednak sceptyczni co możliwości Rosji do osiągnięcia decydującego postępu na wojnie, pomimo ciężkiej sytuacji, w jakiej znajduje się Ukraina. Watling uważa, że celem Rosji jest wywołanie poczucia beznadziei, ale "rosyjska ofensywa nie zakończy wojny, bez względu na jej przebieg". Podobnie gen. Barrons prognozuje zdobycze terytorialne po stronie rosyjskiej armii, jednak według niego Moskwa nie ma wystarczających sił, by dokonać przełamania i np. dojść do linii Dniepru.

Autorka/Autor:momo//mm

Źródło: BBC, PAP

Źródło zdjęcia głównego: mil.ru