Syryjski minister spraw zagranicznych Walid el-Mualim ostrzegł w sobotę, że jeśli zagraniczne oddziały wejdą do jego kraju, wrócą do domu w trumnach. W czwartek Arabia Saudyjska ogłosiła gotowość wysłania do Syrii swych wojsk lądowych do walki z tzw. Państwem Islamskim.
- Jakakolwiek interwencja lądowa bez zgody syryjskiego rządu będzie aktem agresji, której stawimy opór (...) Żałujemy, ale ci, którzy nas najadą, wrócą do swych krajów w trumnach - powiedział szef syryjskiej dyplomacji na konferencji prasowej.
"Szaleni przywódcy"
W opinii el-Mualima zwykły rozsądek i logika wskazują, że pomysł wysłania saudyjskich oddziałów w Syrii jest trudny do wyobrażenia, ale "z szalonymi przywódcami Arabii Saudyjskiej nic nie jest zbyt daleko idące".
Rzecznik saudyjskich sił zbrojnych generał Ahmed Asiri powiedział w czwartek agencji AP, że Arabia Saudyjska jest gotowa wysłać wojska lądowe do walki z tzw. Państwem Islamskim (IS) w Syrii, jeśli na taką operację zdecydują się przywódcy koalicji pod wodzą USA.
Wyraził przekonanie, że aby pokonać tzw. Państwo Islamskie, koalicja musi połączyć operacje lotnicze z lądowymi. Nie ujawnił, jak duże siły Arabia Saudyjska zamierza wysłać do Syrii.
Koalicja prowadzi naloty na cele IS w Iraku i Syrii od września 2015 roku. Arabia Saudyjska uczestniczy w tych nalotach.
Autor: adso//tka / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org