Kanadyjczycy skończą z nalotami, ale nie wycofają się z SyriiRoyal Canadian Air Force
Kanada zakończy 22 lutego bombardowanie celów tzw. Państwa Islamskiego (IS) w Iraku i Syrii - zapowiedział w poniedziałek premier Justin Trudeau. Sześć kanadyjskich samolotów, które uczestniczyły w operacjach przeciwko dżihadystom, zostanie wycofanych.
Rząd w Ottawie poinformował, że Kanada pozostawi w tamtym regionie dwa samoloty zwiadowcze i samolot cysternę oraz trzykrotnie zwiększy, do okło 200, liczbę swoich żołnierzy szkolących siły kurdyjskie w północnym Iraku.
Potrzeba pomocy, nie odwetu
- W przypadku każdej misji trzeba dokonywać wyborów. Nie możemy robić wszystkiego. Podejmując tę decyzję. kierowaliśmy się pragnieniem uczynienia, co w naszej mocy, by najlepiej pomóc w tym regionie i zrobić to we właściwy sposób - powiedział Trudeau na konferencji prasowej.
- Ludzie terroryzowani codziennie przez IS (tzw. Państwo Islamskie) nie potrzebują naszego odwetu, potrzebują naszej pomocy - dodał.
Siły międzynarodowej koalicji pod wodzą USA atakują IS od września 2014 roku. Trudeau jeszcze w październiku zeszłego roku, po wygranych wyborach, powiadomił prezydenta USA Baracka Obamę, że lotnictwo kanadyjskie zaprzestanie ataków na cele IS w Syrii i Iraku, ale nie sprecyzował wówczas, kiedy to nastąpi.
Trudeau, przywódca Partii Liberalnej Kanady, zapowiadał podczas kampanii wyborczej zmianę polityki zagranicznej swego konserwatywnego poprzednika Stephena Harpera, w tym wobec konfliktów na Bliskim Wschodzie.