Ponad 99 tysięcy migrantów przybyło od początku roku do Włoch - to najnowsze dane MSW. Resort odnotował spadek liczby przybyłych w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku. Wtedy do 1 września włącznie przypłynęło 117 tysięcy ludzi.
Z raportu opublikowanego na stronie internetowej ministerstwa spraw wewnętrznych wynika, że w sierpniu 2016 roku na włoskie wybrzeża przybyło 21 tysięcy migrantów, a w tym samym miesiącu tego roku niecałe cztery tysiące.
12 tysięcy nieletnich
Dominują Nigeryjczycy. Od stycznia dotarło ich około 16 tysięcy. Na kolejnych miejscach są obywatele Gwinei, Bangladeszu, Wybrzeża Kości Słoniowej, Mali, Erytrei i Gambii. Wśród wszystkich migrantów przyjętych od początku roku jest 12 tysięcy nieletnich, pozbawionych opieki.
W ramach unijnego planu relokacji uchodźców z Włoch wysłano do innych państw UE od początku jego realizacji 8220 osób.
Wyraźny spadek fali migracyjnej w minionych tygodniach wiąże się z zaostrzeniem kontroli granicy morskiej przez służby Libii, skąd odpływa większość migrantów, wysyłanych przez przemytników.
Na mocy porozumienia z władzami Włoch i dzięki ich wsparciu logistycznemu libijska straż przybrzeżna zatrzymuje na morzu i odsyła z powrotem na swoje wybrzeża kolejne grupy ludzi na łodziach i pontonach, odpływających do Włoch.
Pomagać "w ich domu"
Działalność na Morzu Śródziemnym ograniczyły niektóre organizacje pozarządowe, które wcześniej zabierały migrantów na pokłady swoich statków i przewoziły do włoskich portów.
MSW w Rzymie opracowało dla nich kodeks postępowania, zgodnie z którym NGO patrolujące wody w Cieśninie Sycylijskiej muszą zgodzić się na obecność włoskiej policji na pokładzie i nie mogą podpływać ku wybrzeżom Libii. Organizacje, które nie podpisały kodeksu, nie mogą uczestniczyć w operacjach na morzu.
Zadowolenie z ograniczenia fali migracyjnej wyraził w sobotę były premier, lider rządzącej Partii Demokratycznej Matteo Renzi. W wystąpieniu w Bolonii oświadczył, że migrantom należy pomagać "w ich domu", czyli w krajach zamieszkania.
- Musi być limit przyjmowania ludzi, nie do pomyślenia jest to, że można wszystkim udzielić gościny - stwierdził Renzi. Jego zdaniem należy ratować na morzu wszystkich wymagających pomocy. - Ale wszystkich nie można przyjąć - powtórzył były szef rządu.
Ochrona osób w obozach, zaangażowanie państw
Wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans powiedział w sobotnim wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera”, że jest zwolennikiem tego, aby w Libii założyć obozy dla uchodźców pod egidą ONZ i tam na miejscu ustalać, kto ma prawo legalnie przedostać się na teren UE. W ten sposób jego zdaniem można by otworzyć legalne kanały imigracji.
- To model, który preferuję: ochrona osób w obozach, rozpatrywanie ich wniosków i zaangażowanie państw europejskich, które przyjmowałyby uchodźców; każdy trochę - oświadczył wiceszef KE.
- Jeśli państwa europejskie potrzebują imigracji z krajów afrykańskich, musimy zorganizować ją z nimi i otworzyć bezpieczne drogi do Europy - podkreślił.
Wiceprzewodniczący KE pochwalił również władze Włoch za opracowanie kodeksu postępowania organizacji pozarządowych na morzu. W tej sprawie - ocenił - "potrzebna była jasność, bo było za dużo nieporozumień".
Autor: kz/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Frontex