O "cudzie w gminie Trapani" pisze włoski dziennik "Corriere della Sera". Mieszkaniec Sycylii, który we wtorek poszedł pracować na polu, znalazł przy nim dziecko. Noworodek leżał nagi w plastikowej siatce. Był mocno przemarznięty. Trafił do szpitala.
Nie wiadomo jeszcze, kto porzucił dziecko i kiedy dokładnie to się stało. Odnaleziono je we wtorek. Jak opisuje dziennik "Giornale di Sicilia", tego dnia mieszkaniec miejscowości Paceco w gminie Trapani poszedł na pole, by popracować. Jego ziemia leży niedaleko terenu szkoły podstawowej.
Mężczyzna dostrzegł leżącą na trawie plastikową siatkę. "W otwartym worku leżał noworodek. Odnalezienie go to przypadek, bo to droga przy terenie prywatnym, nieuczęszczana przez ludzi" - podaje "Giornale di Sicilia".
Mocno przemarznięty
Mężczyzna zaalarmował służby. Na miejsce dotarli karabinierzy i zespół ratownictwa medycznego z Trapani.
- Kiedy dotarliśmy, dziecko było już zawinięte w kocyk przez świadków. Mimo tego malec wydawał się mocno przemarznięty, więc owinęliśmy go w koc termiczny. Oprócz tego wydawał się być w dobrym stanie, miał wolne drogi oddechowe - relacjonowała w rozmowie z "Giornale di Sicilia" Veronica Catalano, ratowniczka. Obok dziecka znalazła odciętą pępowinę.
"W siatce były też resztki łożyska" - przekazał dziennikarz portalu telewizji Rai News.
Imiona po świętym i funkcjonariuszu
Chłopiec został przetransportowany do szpitala, gdzie trafił na oddział intensywnej terapii. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. "Lekarze z placówki w Trapani zdecydowali, że noworodek będzie nazywał się Francesco Alberto. Francesco, bo został odnaleziony w dzień świętego Franciszka z Asyżu i Alberto, jak karabinier, który pierwszy wziął dziecko w ramiona" - informuje "Corriere della Sera".
Sprawą zajmuje się policja.
Źródło: Giornale di Sicilia, Corriere della Sera
Źródło zdjęcia głównego: Carabinieri Trapani