"Zgłaszałem ten problem wielokrotnie, a kiedy zobaczyłem, że nikt nie interweniuje, stwierdziłem, że zadziałam sam". Jak postanowił, tak zrobił - Claudio Trenta, mieszkaniec Lombardii we Włoszech, sam załatał dziurę na skrzyżowaniu dwóch ulic. Dwa tygodnie później dostał za to wysoki mandat i wezwanie do "przywrócenia fragmentu jezdni do poprzedniego stanu". Sąd z Monzy we wtorek wydał wyrok w sprawie interwencji seniora. Mężczyzna nie będzie musiał płacić kary.
Do obywatelskiej interwencji Włocha doszło 26 kwietnia ubiegłego roku. Claudio Trenta opisał ją wtedy w mediach społecznościowych, na grupie zrzeszającej mieszkańców Barlassiny w Lombardii, gdzie udostępniane są zdjęcia i opisy absurdów drogowych, błędów wykonanych podczas remontów i miejsc, w których - zdaniem mieszkańców - powinny interweniować miejskie służby.
Miał zapłacić i "przywrócić jezdnię do poprzedniego stanu"
Trenta poinformował mieszkańców o tym, że osobiście wypełnił asfaltem dziurę przy przejściu dla pieszych na zbiegu ulic Monte Santo i Trieste. "Zgłaszałem ten problem wielokrotnie odpowiednim służbom, a kiedy zobaczyłem, że nikt nie interweniuje, stwierdziłem, że zadziałam sam i 26 kwietnia naprawiłem szkodę" - pisał, co cytuje dziennik "Corriere della Sera".
10 maja otrzymał list z urzędu gminy Barlassina. W kopercie znalazł pismo informujące go o nałożeniu na niego 882 euro kary (lub 622 euro, jeśli zapłaciłby w ciągu pięciu kolejnych dni). Urzędnik w piśmie wytłumaczył, że Trenta złamał zasady artykułu 21 włoskiego kodeksu drogowego i zobowiązał go nie tylko do zapłaty kary pieniężnej, ale również do "przywrócenia fragmentu jezdni do poprzedniego stanu" - informował w maju "Corriere".
Trenta miał usunąć wylany przez niego fragment asfaltu i odkryć dziurę w ramach "usunięcia efektu popełnionego nadużycia".
Wygrał w sądzie
Senior od razu zapowiedział, że nie ma zamiaru płacić kary ani odkrywać dziury. Kiedy media opisały jego historię, zaczął dostawać listy poparcia. Nie tylko z Włoch. "Napisał do mnie pan Owens z Irlandii. On też łata dziury, ale w ukryciu, nie mówi o tym żonie. Życzy mi powodzenia w walce z biurokracją. Bardzo doceniam" - opowiadał Trenta w rozmowie z dziennikarzem "Corriere" w czerwcu ubiegłego roku.
We wtorek w sądzie w Monzy odbyła się rozprawa, podczas której rozpatrzono odwołanie Claudia Trenty od nałożonej na niego kary. "Sędzia Roberto Ambrosini anulował decyzję wzywającą mężczyznę do wniesienia opłaty i przywrócenia poprzedniego stanu ulicy. Uzasadnienie ma nadejść w przeciągu 15 dni" - przekazała dziennikarzom pełnomocniczka Trenty.
"Wiedziałem, że nie zrobiłem nic złego, działałem tylko dla dobra ogółu, i to po tym, jak wielokrotnie zgłaszałem fakt istnienia tej dziury" - powiedział usatysfakcjonowany senior.
Źródło: Corriere della Sera, primamonza.it
Źródło zdjęcia głównego: Google Maps