Wołodymyr Z., Ukrainiec podejrzewany o udział w wysadzeniu gazociągu Nord Stream, został zatrzymany w podwarszawskim Pruszkowie. Mężczyzna był ścigany na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wystawionego przez niemiecki sąd.
- Potwierdzam, że w godzinach porannych mój klient został zatrzymany. (...) Potwierdzam również, że za chwilę w prokuraturze rozpoczną się czynności procesowe z udziałem mojego klienta - przekazał mecenas podejrzewanego Tymoteusz Paprocki.
Powiedział, że obrona "na pewno podniesie szereg różnych argumentów świadczących o tym, że wystosowanie Europejskiego Nakazu Aresztowania przez Niemcy nie ma żadnych podstaw".
- Mając na uwadze przepisy prawa polskiego i międzynarodowego, a szczególnie to, że w Ukrainie toczy się pełnoskalowa wojna z Rosją oraz że właściciel sieci przesyłowej Nord Stream, czyli spółka Gazprom, wprost finansuje działania wojenne, trudno uznać, aby jakikolwiek obywatel Ukrainy mógł popełnić przestępstwo właśnie przeciwko tej infrastrukturze - oświadczył.
Zapytany o to czy Wołodymyr Z dokonał czynu, o który jest podejrzewany, mecenas poprosił o kolejne pytanie. - Muszę o tym porozmawiać z moim klientem. On na pewno się jeszcze wypowie w tej sprawie - zapewniał Paprocki.
Prawnik zaznaczył również, że jego klient nie zgadza się na wydanie stronie niemieckiej. Uzasadniał to kwestiami proceduralnymi.
- Procedura jest taka, że w pierwszej kolejności prokurator przeprowadza czynności, natomiast decyzję o zasadności wydania podejmuje każdorazowo sąd. Tak zapewne będzie też w tej sprawie - wyjaśniał.
Zatrzymanie Wołodymyra Z. potwierdził także rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie Piotr Antoni Skiba, który poinformował, że w prokuraturze "trwają obecnie czynności w związku z realizacją europejskiego nakazu aresztowania".
Wysadzenie Nord Stream
Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 roku (ponad siedem miesięcy po wybuchu pełnoskalowej rosyjskiej agresji na Ukrainę) na głębokości około 80 metrów, na dnie Morza Bałtyckiego.
Według niemieckiej prokuratury sprawcy skorzystali z jachtu, który wypłynął z portu w Rostocku. Łódź mieli wynająć od niemieckiej firmy na podstawie fałszywych dokumentów tożsamości i z pomocą pośredników. Według śledczych nurkowie przymocowali do nitek rurociągów co najmniej cztery ładunki wybuchowe, a po akcji zostali odebrani przez kierowcę i zawiezieni do Ukrainy.
Nikt nie przyznał się dotąd do zniszczenia rurociągów, które odcięły Rosję od lukratywnego europejskiego rynku. O zorganizowanie ataku Moskwa oskarżyła USA i Ukrainę, czemu zarówno Waszyngton, jak i Kijów zaprzeczyły.
W sierpniu ubiegłego roku niemieckie media podały, że prokurator generalny uzyskał pierwszy nakaz aresztowania w sprawie dotyczącej wysadzenia gazociągu Nord Stream. Według ich ustaleń nakaz dotyczył obywatela Ukrainy, którego ostatnie znane miejsce pobytu to Polska. Chodziło właśnie o Wołodymyra Z.
Na ekstradycję do Niemiec czeka też inny podejrzewany o uczestnictwo w ataku na gazociągi Nord Stream 1 i 2 w 2022 roku. Jest to zatrzymany w sierpniu koło Rimini Serhij K. Media podawały, że to on był organizatorem ataku, a nie, jak sądzono wcześniej, tylko jednym z koordynatorów.
Autorka/Autor: ms/ads
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Newscom