Włoski lekarz o pandemii: wirus kilka razy nas oszukał, ale nie zostaliśmy pokonani

Źródło:
PAP, corriere.it

"Epidemia wiele nas kosztowała z ludzkiego punktu widzenia. Baliśmy się, że zachorujemy, że zarazimy rodziny. Wirus kilka razy nas oszukał, a prognozy okazały się błędne" - wyznał szef oddziału anestezjologii i reanimacji szpitala w Mediolanie Roberto Fumagalli w wywiadzie dla "Corriere della Sera". Lekarz stwierdził, że "ostrożność nadal jest niezbędna".

Roberto Fumagalli, który jest też profesorem Uniwersytetu w Mediolanie-Bicocca, opowiedział w opublikowanym w środę wywiadzie, że w szczycie epidemii w jego szpitalu Niguarda śmiertelność wśród pacjentów najciężej chorych na COVID-19 wynosiła 35 procent. Pozostali wracali do zdrowia po dwóch-trzech tygodniach.

Oglądaj TVN24 w internecie na TVN24 GO>>>

Opisując przebieg choroby u swoich pacjentów, lekarz wyjaśnił, że mieli ciężką niewydolność oddechową. - Z powodu głębokich uszkodzeń płuc mieli też uszkodzone życiowe organy, takie jak nerki i serce - dodał. - W najgorszym momencie mieliśmy 74 zaintubowanych pacjentów - relacjonował.

Średnia wieku hospitalizowanych

Na początku kryzysu, jak podkreślił lekarz, przywożono starszych ludzi.

Potem jednak sytuacja uległa zamianie. - Z czasem zaczęli do nas trafiać młodsi pacjenci. Średnia wieku hospitalizowanych wynosiła 62-63 lata - poinformował Fumagalli. Zaznaczył, że prawie wszyscy pacjenci mieli inne choroby w poważnym stadium: cukrzycę, nadciśnienie, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc.

KORONAWIRUS - NAJWAŻNIEJSZE INFORMACJE. CZYTAJ RAPORT TVN24.PL >>>

- Widzieliśmy osoby umierające samotnie, robiliśmy wszystko, co możliwe, by przekazać wiadomości od nich krewnym i odwrotnie. Epidemia wiele nas kosztowała z ludzkiego punktu widzenia. Baliśmy się, że zachorujemy, że zarazimy rodziny - przyznał.

Obecnie, jak zauważył profesor Fumagalli, oddział anestezjologii i reanimacji jest "prawie wolny od COVID-19".

- Od trzech tygodni nie widzimy już osób z problemami z układem oddechowym. Mamy dwóch zakażonych, którzy nie są w ciężkim stanie i dwóch innych pacjentów, obecnie już z negatywnym wynikiem testu, którzy wracają do zdrowia - taka jest według jego słów sytuacja w dużym mediolańskim szpitalu.

- Myślę, że teraz musimy być już pozytywnie nastawieni, ale także ostrożni i dalej używać maseczek, unikać skupisk ludzkich, myć ręce - dodał lekarz z Lombardii. I stwierdził: SARS-CoV-2 oszukał nas kilka razy, a wszelkie prognozy okazały się błędne. Ale nie zostaliśmy pokonani.

Liczba potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem we Włoszech sięga 239 tysięcy, zmarło ponad 34 tysiące osób.

Autorka/Autor:tas/kab

Źródło: PAP, corriere.it