Putin: Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród, w tym sensie cała Ukraina jest nasza

Władimir Putin podczas Forum Ekonomicznego w Petersburgu
Andrzej Zaucha o wystąpieniu Putina: brzmiał bardzo butnie
Źródło: TVN24
Władimir Putin stwierdził, że "tam, gdzie stanie stopa rosyjskiego żołnierza, to jest nasze", a "Rosjanie i Ukraińcy są jednym narodem". Powiedział też, że Rosja "nie dąży do kapitulacji Ukrainy", ale dodał, że jego kraj chce uznania "rzeczywistości" na froncie. Andrzej Zaucha, wieloletni korespondent "Faktów" TVN w Moskwie, ocenił, że rosyjski przywódca "brzmiał butnie" i był bardzo pewny siebie.

Rosyjski przywódca zabrał głos podczas Forum Ekonomicznego w Petersburgu. - Rosjanie i Ukraińcy są jednym narodem, w tym sensie cała Ukraina jest nasza - stwierdził.

To kolejny raz w ostatnich latach, kiedy podważa ukraińską tożsamość narodową. Swoją wersję historii Putin prezentował między innymi podczas rozmowy w lutym 2024 roku z Tuckerem Carlsonem, znanym propagatorem teorii spiskowych i byłym dziennikarzem stacji Fox News.

Podczas wtorkowego wystąpienia w Petersburgu Putin dodał, że nie wyklucza przejęcia przez Rosję kontroli nad ukraińskim miastem Sumy. Przekonywał też, że "Rosja nigdy nie wątpiła w prawo Ukrainy do suwerenności", ale dodał, że gdy w 1991 roku Ukraina ogłosiła niepodległość, była "państwem neutralnym". - Nie dążymy do kapitulacji Ukrainy. Nalegamy na uznanie rzeczywistości dotyczącej tego terytorium - dodał, odnosząc się do zajęcia w wyniku inwazji części ukraińskich ziem.

Pierwszym terytorium Ukrainy zaatakowanym przez Rosję był w 2014 r. Krym, nielegalnie wcielony do Federacji Rosyjskiej po sfingowanym referendum.

Putin o "rosnącym potencjale konfliktu"

Pytany o cel, jaki Moskwa chce osiągnąć w wojnie przeciw Ukrainie, Putin powiedział, że Rosjanie mają takie powiedzenie: "Tam, gdzie stanie stopa rosyjskiego żołnierza, to jest nasze". Ostrzegł, że użycie przeciw Rosji brudnej bomby "byłoby kolosalną pomyłką (...) być może ostatnią pomyłką (Ukraińców - red.)". "Nasza odpowiedź byłaby katastrofalna dla (tamtejszych - red.) władz i, niestety, katastrofalna dla samej Ukrainy".

Rosyjski przywódca zapytany, czy obawia się, że świat zmierza ku wojnie światowej, odparł, że jest zaniepokojony "rosnącym potencjałem konfliktu" i martwi go też to, co dzieje się wokół instalacji nuklearnych, które budują w Iranie rosyjscy specjaliści.

Putin wymienił też wojnę Rosji przeciw Ukrainie i konflikt izraelsko-irański jako potencjalne punkty zapalne. - To niepokojące. Mówię o tym bez jakiejkolwiek ironii, bez żartów. Oczywiście jest bardzo duża możliwość konfliktu, która rośnie, dzieje się to pod naszym nosem i bezpośrednio nas dotyczy - dodał.

"Putin brzmiał bardzo butnie, był bardzo pewny siebie"

Słowa Putina o Ukrainie komentował w "Faktach po Faktach" w TVN24 wieloletni korespondent "Faktów" TVN w Moskwie Andrzej Zaucha. - Putin brzmiał dzisiaj bardzo butnie. Powtarzał te swoje tezy. Widać było, że jest bardzo pewny siebie. Widać było, że nabrał tej pewności - stwierdził, nawiązując zwłaszcza do słów rosyjskiego przywódcy o tym, że "Rosjanie i Ukraińcy to jeden naród".

Andrzej Zaucha o wystąpieniu Putina: brzmiał bardzo butnie
Źródło: TVN24

- Nie wyobrażam sobie, żeby rok temu, półtora roku temu powiedział coś podobnego. Wtedy wypowiadał się bardzo ostrożnie, bardzo delikatnie i generalnie chował się przed wszystkim. Ale właśnie Donald Trump i jego powrót do Białego Domu spowodował, że Putin poczuł się pewnie.  A wojna na Bliskim Wschodzie jeszcze bardziej wzmocniła to poczucie Władimira Putina - podkreślił dziennikarz.

Zaucha o Putinie: nabrał pewności siebie
Źródło: TVN24
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: