Gwizdanie za kobietą, komentowanie jej wyglądu czy uporczywe patrzenie się na nią może być wkrótce zagrożone karą do 2 lat pozbawienia wolności. Taka zmiana przepisów rozważana jest obecnie w Wielkiej Brytanii.- Każda kobieta powinna czuć się bezpiecznie idąc ulicą - podkreśliła minister spraw wewnętrznych Suella Braverman.
8 grudnia brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (Home Office) wyraziło swoje poparcie dla propozycji zmian w prawie Public Order Act z 1986 roku i stworzenia nowej kategorii "publicznego przestępstwa seksualnego". Przewiduje on karę do dwóch lat pozbawienia wolności za uliczne nękanie kobiet polegające na gwizdaniu za nimi, wykrzykiwaniu obraźliwych komentarzy z podtekstem seksualnym lub nadmiernym przyglądaniu się.
- Każda kobieta powinna czuć się bezpiecznie idąc ulicą. W sercu naszej decyzji kładziemy potrzeby ofiar, co oznacza, że przestępców, którzy dopuszczają się takich czynów, spotkają konsekwencje, na które zasługują - podkreśliła minister spraw wewnętrznych Suella Braverman.
Do więzienia na dwa lata za molestowanie
Molestowanie seksualne jest już obecnie karane w Wielkiej Brytanii, ale rząd ma nadzieję, że dodanie kategorii molestowania na ulicy zachęci więcej kobiet do zgłaszania tego typu zdarzeń na policję. Procedowany projekt ma wprowadzić surowsze wyroki dla osób, które celowo nękają lub stwarzają niepokój u drugiego człowieka w miejscu publicznym. Maksymalny wyrok pozbawienia wolności ma przy tym zostać zwiększony do dwóch lat z sześciu miesięcy obowiązujących obecnie.
Z sondażu pracowni YouGov dla BBC z marca tego roku wynika, że dwie trzecie Brytyjek przynajmniej czasami nie czuje się bezpiecznie idąc samotnie ulicą w nocy. Natomiast zgodnie z danymi Crown Prosecution Service najbardziej narażone na przestępstwa seksualne są kobiety poniżej 34. roku życia i jednocześnie są one najmniej skłonne do zgłaszania ich na policję. Obawy o bezpieczeństwo kobiet wzmocniły się po zeszłorocznym zabójstwie Sarah Everard. Kobieta została porwana, zgwałcona i zamordowana przez policjanta, gdy wracała do domu w południowej części Londynu.
Źródło: BBC, Telegraph
Źródło zdjęcia głównego: Maria Savenko/Shutterstock