Morderstwo Sarah Everard w Wielkiej Brytanii. Nagrania fikcyjnego zatrzymania kobiety i z przesłuchania zabójcy

Źródło:
Reuters, PAP

Wayne Couzens, były funkcjonariusz londyńskiej policji metropolitalnej, który uprowadził, zgwałcił i zamordował 33-letnią Sarah Everard, został w czwartek skazany na dożywocie. W środę prokurator opisał, jak Couzens dokonał fikcyjnego zatrzymania kobiety i zmusił ją, by wsiadła do jego auta. Policja udostępniła nagrania, na których zarejestrowano moment zatrzymania Everard oraz późniejsze przesłuchanie byłego funkcjonariusza w jego domu w Deal.

Sarah Everard zaginęła na początku marca. Wracała pieszo wieczorem od przyjaciółki w Clapham w południowym Londynie do swojego domu w Brixton. Jej ciało znaleziono kilka dni później w lesie, w pobliżu miejscowości Ashford w hrabstwie Kent, około 100 kilometrów od miejsca, gdzie po raz ostatni zarejestrowały ją kamery miejskiego monitoringu. Brytyjska policja podała później, że przyczyną śmierci był "ucisk szyi".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

Do zabójstwa w lipcu przyznał się były już funkcjonariusz londyńskiej policji, 48-letni Wayne Couzens. Na początku czerwca złożył zeznania przed sądem karnym w Londynie. Wyznał, że uprowadził i zgwałcił 33-latkę. W czwartek mężczyzna został skazany na dożywocie bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie. To najwyższy możliwy wymiar kary w Wielkiej Brytanii.

Fikcyjne aresztowanie Sarah Everard i przesłuchanie byłego policjanta

W środę prokurator Tom Little, który przedstawił w sądzie ustalenia dotyczące zbrodni, przekazał, że morderca Everard, który nie był wówczas na służbie, zatrzymał ją 3 marca - prawdopodobnie pod pretekstem złamania obowiązujących wtedy restrykcji covidowych - a następnie "aresztował" i zakuł w kajdanki. Couzens kilka tygodni wcześniej uczestniczył w patrolach, które sprawdzały, czy ludzie wychodzą z domu z uzasadnionych powodów. Po fikcyjnym zatrzymaniu wsadził ją do wypożyczonego wcześniej samochodu i odjechał z nią do Dover, gdzie przesiedli się do jego samochodu.

Moment zatrzymania Everard przez Couzensa został zarejestrowany na dwóch nagraniach, które w środę przekazano sądowi jako dowód w sprawie. Na pierwszym z nich widać, jak obydwoje rozmawiają ze sobą na chodniku w dzielnicy Clapham w południowym Londynie. Chwilę później minął ich przejeżdżający samochód wyposażony w kamerę, na której uchwycono Sarah, która siedzi już na tylnej kanapie zaparkowanego obok auta Couzensa. On zajął miejsce za kierownicą.

Policja pokazała także nagranie Everard z dnia jej porwania. Widać na nim, jak kobieta kupuje butelkę wina w sklepie w dzielnicy Brixton. Kolejne materiały przedstawione sądowi zarejestrowano 5 marca. Są to zdjęcia Couzensa, który w Dover robi zakupy w kawiarni, na stacji benzynowej oraz w sklepie budowlanym. 

Policja opublikowała również nagranie z przesłuchania Couzensa w jego domu w Deal, do którego doszło 9 marca. Mężczyzna został zakuty w kajdanki, a prowadzący rozmowę funkcjonariusz dopytywał go o to, co stało się w Everard. Couzens zaprzeczał jakimkolwiek kontaktom z kobietą. Mówił, że wszystko, co wie o sprawie, to informacje usłyszane w mediach.

Prokurator poinformował, że w samochodzie Couzensa znaleziono niewielkie fragmenty karty SIM z telefonu Everard. Couzens odebrał jej telefon, a następnie zniszczył kartę, a po zabójstwie wrzucił aparat do rzeki.

Little opisał, że Couzens miał długi sięgające 29 tysięcy funtów. Po aresztowaniu twierdził, że popadł w problemy finansowe, bo zadarł ze wschodnioeuropejskim gangiem. Couzens pracował w londyńskiej policji metropolitalnej od września 2018 roku. W lutym 2020 roku został przeniesiony do jednostki zajmującej się patrolowaniem okolic placówek dyplomatycznych w Londynie. Po aresztowaniu i postawieniu mu zarzutów został z niej wyrzucony.

Protesty po morderstwie Sarah Everard

Zaginięcie i zabójstwo Sarah Everard odbiło się szerokim echem w Wielkiej Brytanii i wywołało debatę na temat tego, że kobiety nie czują się bezpiecznie na ulicach brytyjskich miast. Agencja Reutera podała, że "zabójstwo Everard wywołało gniew ze strony kobiet, które opowiadały o swoich lękach przed samotnym spacerowaniem po ulicach wieczorem".

Niedługo po zamordowaniu kobiety w parku Clapham Common londyńczycy ułożyli stos kwiatów i zniczy. W kolejnych tygodniach organizowano tłumne czuwania i demonstracje.

Na transparentach i plakatach widoczne były hasła: "Skończcie z przemocą wobec kobiet", "Przemoc mężczyzn jest pandemią", "Żyjemy w strachu, policja nas nie chroni", "W drodze do domu chcę czuć się wolna, a nie odważna" czy "Tylko mężczyźni mogą powstrzymać przemoc mężczyzn". W większości jednak protestujący pokazywali hasło: "Ona tylko szła do domu". 

Autorka/Autor:ft, karol

Źródło: Reuters, PAP