Zapowiedź wydalenia z Rosji czterech dyplomatów brytyjskich jest "kompletnie nieuzasadniona" - oświadczył szef brytyjskiej dyplomacji David Miliband. To reakcja na ostre stanowisko Rosji w sporze dyplomatycznym obu krajów.
Minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii odpowiedział rosyjskim władzom w czwartek po południu: - Reakcja Rosji jest nieuzasadniona. Jesteśmy rozczarowani tym, że rząd rosyjski nie zasygnalizował nowej woli współpracy w sprawie ekstradycji Andrieja Ługowoja w związku z domniemanym zabójstwem Aleksandra Litwinienki.
Stosunki rosyjsko-brytyjskie są ostatnio bardzo napięte. Ma to związek z wydanym w Londynie nakazem opuszczenia Wielkiej Brytanii przez czterech rosyjskich dyplomatów. Szef brytyjskiej dyplomacji David Miliband zapowiedział ponadto zawieszenie prowadzonych z Moskwą negocjacji w sprawie ułatwień wizowych dla obywateli rosyjskich podróżujących do Wielkiej Brytanii i rewizję zasad współpracy w różnych dziedzinach.
Rosja odpowiedziała, że podejmie "adekwatne kroki".
- Władze Rosji uważają, że ostatnie deklaracje rządu brytyjskiego uniemożliwiają dalszą współpracę z Wielką Brytanią w sferze walki z terroryzmem - poinformował ponadto w czwartek Michaił Kamynin. Dodał, że Rosja przestanie wydawać wizy brytyjskim "urzędnikom", a przedstawiciele władz Rosji nie będą wyjeżdżać do Wielkiej Brytanii.
Zaczęło się od sprawy Litwinienki
Brytyjska decyzja o wydaleniu rosyjskich dyplomatów była odpowiedzią na odmowę wydania przez Moskwę Andrieja Ługowoja. To właśnie jego brytyjscy śledczy podejrzewają o zabójstwo Aleksandra Litwinienki. Ługowoj to były agent KGB, który kilkakrotnie odwiedzał Londyn i spotkał się z Litwinienką w listopadzie, w dniu jego zatrucia radioaktywnym polonem 210.
Pod koniec maja władze brytyjskie wystąpiły do Rosji o ekstradycję Ługowoja. W ubiegłym tygodniu brytyjska prokuratura potwierdziła oficjalnie, że odpowiedź Rosji w sprawie jego wydania była negatywna. Rosjanie powoływali się na konkretny paragraf swej konstytucji, wykluczający możliwość ekstradycji obywateli rosyjskich.
Sam Ługowoj twierdzi, że jest niewinny, stał się kozłem ofiarnym i może być co najwyżej świadkiem zabójstwa.
Premier Gordon Brown oświadczył, że trzeba było zareagować na brak współpracy z brytyjską prokuraturą, która jasno dała do zrozumienia, że w interesie sprawiedliwości należy wydać podejrzanego o zabójstwo Aleksandra Litwinienki. Zaznaczył przy tym, że Londyn pragnie dobrych stosunków z Moskwą.
Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice oświadczyła w czwartek, że Moskwa powinna spełnić prośbę Londynu o ekstradycję Andrieja Ługowoja. W rozmowie z brytyjską telewizją Sky News powiedziała, że Rosja nie powinna być izolowana na arenie międzynarodowej, ponieważ w ten sposób "niczego się nie zyska". Dodała, że Moskwa nie może wykorzystywać swych zasobów energetycznych jako narzędzia politycznego.
Kreml oświadczył, że jest "nieprzyjemnie zaskoczony" krytyczną reakcją Unii Europejskiej na spór Rosji z Wielką Brytanią. Według rosyjskich władz tego typu krytyka "z pewnością wpłynie" na relacje między Moskwą a Brukselą. Unia wczoraj wezwała Rosję do wydania Wielkiej Brytanii Aleksandra Ługowoja. Moskwa odmawia twierdząc, że na wydanie rosyjskiego obywatela obcemu krajowi nie zezwala rosyjska konstytucja.
O konflikcie Londynu z Moskwą będą w piątek rozmawiali szefowie dyplomacji Rosji i Niemiec, Siergiej Ławrow i Frank-Walter Steinmeier. Szef niemieckiego MSZ będzie namawiał swojego rosyjskiego odpowiednika do powstrzymania eskalacji kryzysu.
Incydent powietrzny
Stosunki rosyjsko-brytyjskie zaostrzył ponadto incydent "powietrzny" - władze brytyjskie doniosły, że we wtorek dwa rosyjskie bombowce zamierzały naruszyć brytyjską przestrzeń powietrzną.
W środę dowódca sił powietrznych Rosji generał Andriej Zelin zaprzeczył tym doniesieniom. Generał tłumaczył, że samoloty wykonywały misję ćwiczebną, a incydent nie miał związku z ostatnimi napięciami na linii Moskwa-Londyn.
Brytyjskie lotnictwo w celu przechwycenia zmierzających w stronę Wysp strategicznych Tu-95 przygotowało myśliwce. Rzecznik ministerstwa obrony Wielkiej Brytanii powiedział, że rosyjskie samoloty zawróciły jednak na długo przed osiągnięciem brytyjskiej przestrzeni powietrznej.
Incydent ten wywołał skojarzenia z podobnymi zdarzeniami z czasów zimnej wojny i zbiegł się w czasie z wydaleniem z Wielkiej Brytanii czterech rosyjskich dyplomatów w związku z odmową ekstradycji z Rosji głównego podejrzanego w sprawie zabójstwa w Londynie byłego rosyjskiego agenta Aleksandra Litwinienki.
Źródło: PAP, IAR, IMGW