Hugh Grant oskarża gazetę o zlecanie włamań do jego domu

Źródło:
Guardian, Independent, tvn24.pl

Hugh Grant oskarża brytyjski tabloid "The Sun" o zlecanie włamań do jego domu, firmy oraz podsłuchiwanie jego telefonów. W czwartek aktor zjawił się w Sądzie Najwyższym w Londynie, gdzie wziął udział w ostatnim dniu rozprawy przeciwko wydawcy prasowemu News Group Newspapers (NGN).

Jak w Sądzie Najwyższym w Londynie wyjaśnił aktor, w 2011 roku nieznani sprawcy wyłamali drzwi jego londyńskiego mieszkania. Podczas włamania nic jednak nie skradziono. Następnego dnia w "The Sun" pojawiły się natomiast artykuły "szczegółowo opisujące wnętrze mieszkania". Aktor podkreślił, że wówczas "nie miał dowodów na to, że włamanie zostało dokonane na polecenie jakiegokolwiek tytułu prasowego". Dopiero w ostatnim czasie, po rozmowie z prywatnym detektywem Gavinem Burrowsem, miał on wejść w posiadanie informacji, które skłoniły go do wytoczenia pozwu wydawcy tabloidu.

- Moje roszczenie dotyczy bezprawnych czynów popełnionych przez "The Sun", w tym zlecenia włamań na teren prywatny w celu uzyskania prywatnych informacji poprzez założenie tam podsłuchu, podsłuch telefonu stacjonarnego oraz włamywanie się do telefonu komórkowego, a także wykorzystanie prywatnych detektywów do wykonania tych i innych nielegalnych czynów - zeznał przed sądem, cytowany na łamach "Guardiana".

Hugh Grant pozywa "The Sun"

Zdaniem Hugh Granta, w ostatniej dekadzie "The Sun" miało również wynająć prywatnych detektywów, którzy włamali się do dwóch nieruchomości powiązanych z prowadzonym przez niego przedsiębiorstwem filmowym oraz jego byłą partnerką Liz Hurley. Jak utrzymuje aktor, włamania te zostały przeprowadzone "z wiedzą i za zgodą Rebekah Brooks, która w tym czasie była redaktorem naczelnym 'The Sun'".

Brytyjczyk oskarża ponadto pracowników tabloidu o zdobycie informacji na temat porodu jego pierwszego dziecka przy pomocy "szantażu lub przekupstwa". Jak wyjaśnia, by uniknąć medialnego rozgłosu, jego ówczesna partnerka została przyjęta do szpitala pod fałszywym nazwiskiem, co jednak nie powstrzymało wycieku informacji.

ZOBACZ TEŻ: Ruszył proces Ed Sheerana o plagiat. Sąd ostrzegał, by nie tańczyć na sali

Książe Harry wytacza sprawy brytyjskiej prasie

Hugh Grant nie jest jedyną osobą, jaka w ostatnim czasie pozwala NGN. Na podobny krok zdecydował się brytyjski książę Harry, który również zarzuca wydawnictwu bezprawne zbieranie informacji na jego temat. Książe Harry wytoczył również sprawy sądowe dwóm innym brytyjskim tabloidom - "Daily Mirror" oraz "Daily Mail" - które w jego ocenie również miały w nielegalny sposób pozyskiwać informacje na jego temat.

Młodszy syn króla Karola III twierdzi też, że w przeszłości przedstawiciele News Group Newspapers mieli zawrzeć z rodziną królewską "tajne porozumienie" w sprawie ewentualnych roszczeń członków rodziny królewskiej. W ramach ugody jego brat, książę William, miał otrzymać "bardzo dużą sumę" pieniędzy. O szpiegowaniu miała również wiedzieć królowa Elżbieta II.

Pozwy Hugh Granta i księcia Harry'ego przeciwko należącemu do Ruperta Murdocha wydawnictwu News Group Newspapers są rozpatrywane równolegle. NGN zaprzecza obu tym oskarżeniom, twierdząc, że podobne praktyki nigdy nie miały miejsca w "The Sun". Wcześniej, w 2011 roku, Grant podpisał z NGN ugodę w sprawie dotyczącej podsłuchu jego telefonu. Porozumienie to dotyczyło jednak wyłącznie działań nieistniejącej już gazety "News of the World", nie zaś "The Sun".

Książę Harry przed sądem w LondynieJordan Pettitt/PA Images via Getty Images

ZOBACZ TEŻ: Książę Harry w sądzie. Według prawników miał stracić przyjaciół, mówią o "podejrzeniach i paranoi"

Autorka/Autor:jdw//mm

Źródło: Guardian, Independent, tvn24.pl