Węgry wezmą udział w debacie w Radzie Unii Europejskiej do spraw ogólnych na temat procedury artykułu 7. Traktatu Unii Europejskiej, choć uważają głosowanie w Parlamencie Europejskim na temat wszczęcia jej wobec ich kraju za nieważne - oświadczył Gergely Gulyas, szef kancelarii premiera Węgier.
Jak oznajmił Gulyas, polityczna procedura wobec Węgier, którą próbuje się przedstawić jako dotyczącą praworządności, toczy się na skutek politycznej decyzji. Zaznaczył, że rząd uważa zarzut, jakoby na Węgrzech istniało systemowe zagrożenie praworządności, za absurdalny.
Ocenił, że dla całej Unii Europejskiej jest niezwykle szkodliwe, jeśli zarzuty polityczne przedstawia się jako dotyczące praworządności, zwłaszcza jeśli Parlament Europejski wykracza poza swoje kompetencje, krytykując decyzje państw członkowskich.
Szef kancelarii Viktora Orbana zapowiedział, że rząd przedstawi wszystkim państwom członkowskim 100-stronicowy dokument prawny przedstawiający węgierskie stanowisko.
Informacja Komisji Europejskiej na temat Polski i Węgier
W najbliższy poniedziałek w Brukseli ministrowie państw Unii Europejskiej do spraw europejskich kolejny raz zajmą się Polską. Na posiedzeniu pojawi się też sprawa Węgier, wobec których Parlament Europejski uruchomił w tym roku procedurę art. 7. Traktatu. W obu wypadkach nie będzie to wysłuchanie, tylko informacja bieżąca Komisji Europejskiej. Węgry – jak powiedział w czwartek wysoki rangą urzędnik unijny – mają wygłosić też oświadczenie na spotkaniu, o co same zawnioskowały. - Jest jeszcze za wcześnie na decyzję o wysłuchaniu Węgier w ramach procedury. To kolejny etap – dodało źródło.
Według Gulyasa planuje się, że wysłuchanie Węgier nastąpi 11 grudnia.
Rząd w Budapeszcie kwestionuje przed Trybunałem Sprawiedliwości UE rezolucję w swojej sprawie, ale formalnie jest ona traktowana przez prezydencję jako przyjęta. Według Budapesztu, w obliczaniu większości koniecznej do przyjęcia rezolucji należało uwzględnić głosy wstrzymujące się, czego nie uczyniono.
Autor: tmw\mtom / Źródło: PAP