Skandal na Węgrzech. Ujawnione nagrania pokazały maltretowanie podopiecznych ośrodka dla nieletnich

Węgry. Maltretowanie w ośrodku dla nieletnich
Maltretowanie w ośrodku dla nieletnich. Węgrzy oburzeni, rząd Orbana próbuje gasić pożar
Opublikowane w internecie nagrania z kamer monitoringu pokazują maltretowanie i zastraszanie chłopców w ośrodku dla nieletnich w Budapeszcie. Opozycja wzywa rząd do dymisji, a Węgrów na wielką demonstrację.

Nastoletni chłopcy przebywający w ośrodku dla nieletnich w Budapeszcie byli regularnie bici, maltretowani, zastraszani, a nawet molestowani przez osoby, które miały sprawować nad nimi opiekę, w tym przez dyrektora placówki.

Skandal wybuchł po opublikowaniu w niedzielę pierwszego z kilku nagrań, na których dyrektor ośrodka fizycznie atakuje jego mieszkańców. Nagranie - jak przekazał Reuters - zarejestrowano prawdopodobnie 10 lat temu. Materiały miały znajdować się w posiadaniu służb bezpieczeństwa od pół roku, ale nie podjęto w związku z nimi żadnych działań. Najnowszy materiał ukazał się w internecie w piątek. Ukazuje pracownika ośrodka, który uderza kijem podopiecznego.

Dotychczas w związku ze sprawą zatrzymanych zostało łącznie siedem osób. Peter Pal Juhasz, były dyrektor ośrodka, który został aresztowany w maju, ma co najmniej do końca lutego pozostać w areszcie tymczasowym. Jest podejrzewany między innymi o sutenerstwo, pranie brudnych pieniędzy i handel ludźmi.

Rząd Viktora Orbana podporządkował ośrodki dla nieletnich policji

Skandal wybuchł w trakcie rozkręcającej się kampanii wyborczej przed kwietniowymi wyborami do parlamentu. - To przerażające, że przymykano na to oczy przez 10 lat. Myślę, że ta sprawa zostanie zatuszowana, ale jej konsekwencją powinno być podanie się rządu do dymisji - oceniła Eva, mieszkanka Budapesztu.

- Obawiam się, że odbędzie się tylko pokazówka, być może ktoś zostanie ukarany, jak w bajkach, ale tak naprawdę nic się nie zmieni, bo problem sięga głębiej, do sedna systemu - skomentowała Eszter Sik, mieszkanka Budapesztu.

Władza próbuje teraz gasić wizerunkowy pożar. Szef kancelarii premiera Węgier wezwał organy ścigania do przeprowadzenia dokładnego śledztwa. Przyznał, że nadzór nad węgierskimi poprawczakami był niewłaściwy, dlatego od teraz będą podlegać bezpośrednio policji.

- Rząd zdecydował, że obecne zarządzanie tymi placówkami w ramach systemu opieki społecznej jest niewystarczające, ponieważ nie udało się zapobiec tym przestępstwom. W związku z tym pięć ośrodków, w których przebywają nieletni na mocy orzeczeń sądowych, zostanie objętych bezpośrednim nadzorem policji - oświadczył Gergely Gulyas, szef kancelarii premiera Węgier.

Peter Magyar wzywa do protestów i przyspieszonych wyborów

Viktor Orban i jego otoczenie mają świadomość strat politycznych, jakie może partii władzy wyrządzić ta afera. W podobnej sprawie, w 2024 roku, w związku z ułaskawieniem osoby skazanej za tuszowanie pedofilii, musiała podać się do dymisji prezydent Węgier Katalin Novák.

Teraz do dymisji prezydenta Tamasa Sulyoka i rządu Viktora Orbana wzywa lider prowadzącej w sondażach opozycyjnej partii Tisza, Peter Magyar. Żąda jak najszybszego rozpisania wyborów, które planowo mają się odbyć w kwietniu. Mówi, że rząd, który "przymyka oczy na znęcanie się nad dziećmi nie może pozostać u władzy ani jednego dnia dłużej".

- Dosyć tego. Apeluję do wszystkich Węgrów o wspólny opór w obronie dzieci. Mamy już dość kłamstw nieludzkiego reżimu Orbana, dość milczenia prezydenta - oświadczył Peter Magyar. Wzywa rodaków, by tłumnie pojawili się na antyrządowej manifestacji w sobotę 13 grudnia w Budapeszcie.

OGLĄDAJ: Wydanie z 11.12.2025
pc

Wydanie z 11.12.2025

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: