Viktor Orban ogłosił "bunt". "Nie przyjmiemy ani jednego"

Viktor Orban
Marcin Kierwiński o decyzji w sprawie paktu migracyjnego
Źródło: TVN24
Nie przyjmiemy ani jednego migranta i nie zapłacimy za innych migrantów - oświadczył premier Węgier Viktor Orban, komentując wstępne zatwierdzenie planu Unii Europejskiej.

"Dzisiejszą decyzją Bruksela próbuje zmusić Węgry do płacenia jeszcze więcej lub przyjmowania migrantów. To niedopuszczalne. Węgry już wydają wystarczająco dużo pieniędzy na ochronę zewnętrznej granicy Unii" - oznajmił Viktor Orban.

"Nie przyjmiemy ani jednego migranta i nie zapłacimy za innych migrantów. Węgry nie wdrożą decyzji Paktu Migracyjnego. Rozpoczyna się bunt!" - ostrzegł węgierski premier.

"Bruksela domaga się, abyśmy zapłacili rachunek za chaos innych"

Decyzję UE komentował także rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs. "Węgry - jedyny kraj UE, który powstrzymał nielegalną migrację - będą teraz zmuszone do 'okazania solidarności' państwom, które nie chroniły swoich granic. Od 2015 r. do Europy przedostało się ponad 6 mln nielegalnych imigrantów. Węgry zatrzymały ich na swojej granicy. Efekt? ZERO nielegalnych imigrantów na Węgrzech. A jednak Bruksela domaga się, abyśmy zapłacili rachunek za chaos innych" - napisał Kovacs.

"Nazywają to 'mechanizmem solidarności'. My nazywamy to tym, czym jest: karą za sukces. Ci, którzy otworzyli swoje granice, zostali nagrodzeni. Ci, którzy bronili swoich, muszą teraz 'okazać solidarność' lub ponieść sankcje. To nie jest solidarność. To przymus. Węgry powiedziały NIE w 2015 roku, powiedziały NIE w 2020 roku i nadal mówią NIE w 2025 roku" - zaznaczył rzecznik rządu w Budapeszcie.

Kovacs dodał, że "dopóki rząd Viktora Orbana będzie u władzy, brukselskie programy migracyjne pozostaną tylko planami na papierze". "Kryzys migracyjny UE nie był przypadkiem. Był spowodowany przez nich samych. Zaprosili miliony - a teraz chcą, żebyśmy zapłacili za ich decyzje. Węgry tego nie zrobią. Chronimy nasze granice, naszych obywateli i naszą suwerenność" - podkreślił.

Mechanizm solidarnościowy wstępnie zatwierdzony

Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE wstępnie zatwierdzili w poniedziałek plan Komisji Europejskiej, dotyczący mechanizmu solidarnościowego. Taki plan, zgodnie z paktem migracyjnym, ma być przyjmowany na rok.

W ramach mechanizmu solidarnościowego każde państwo UE może wybrać formę swojego wkładu: relokację, wpłatę finansową w wysokości 20 tys. euro za każdą nieprzyjętą osobę lub wsparcie operacyjne, takie jak oddelegowanie personelu. Pakt migracyjny zwalnia jednak z tego obowiązku kraje w trudnej sytuacji migracyjnej. KE oceniła w listopadzie, że obecnie dotyczy to sześciu państw: Austrii, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii i Polski.

Chociaż relokacja nie jest obowiązkowa, to rocznie UE powinna zrealizować minimalną pulę relokacji, która wynosi 30 tys. osób. KE jeszcze w ubiegłym tygodniu sygnalizowała, że w związku z tym, że mechanizm solidarnościowy ma zacząć obowiązywać dopiero od czerwca 2026 r., liczba relokacji na przyszły rok może być niższa. KE zaproponowała więc - a państwa wstępnie zatwierdziły to w poniedziałek - że liczba ta ma wynieść 21 tys. osób.

Czytaj także: