"To było szokujące, ciągnięto ją jak psa". Sprawa Włoszki sądzonej na Węgrzech wywołała oburzenie

Źródło:
BBC, Reuters, Guardian

Ambasador Węgier w Rzymie został wezwany do włoskiego MSZ w związku ze sprawą złego traktowania 39-letniej Włoszki w budapesztańskim areszcie i naruszania jej praw w trwającym przeciwko niej postępowaniu sądowym. Kobiecie grozi 11 lat więzienia za napaść, której miała dopuścić się rok temu wobec dwóch neonazistów w węgierskiej stolicy.

39-letnia Ilaria Salis, nauczycielka z włoskiego miasta Monza pod Mediolanem, stanęła 29 stycznia przed sądem w Budapeszcie. Zarzuca się jej branie udziału w serii brutalnych napaści na dwóch sympatyków neonazistów w lutym 2023 roku. Salis w sądzie miała założone kajdanki na rękach i nogach, a także trzymana była na łańcuchu zawiązanym wokół jej pasa. Zdjęcia z rozprawy obiegły internet i wywołały oburzenie, zarówno opinii publicznej, jak i na włoskiej scenie politycznej. W związku ze sprawą Włochy wezwały węgierskiego ambasadora.

ZOBACZ TEŻ: Przerażające sceny w Rzymie. Wspólnota żydowska mówi o "niedopuszczalnej zniewadze"

39-latce grozi 11 lat więzienia

Do napaści, w której udział miała brać Salis, doszło po corocznym wiecu neonazistów w węgierskiej stolicy. Nagranie ze zdarzenia obiegło wówczas media na Węgrzech. Widać na nim, jak grupa osób kopie i bije leżącego na ziemi obywatela tego kraju. W związku ze sprawą oprócz Salis zatrzymano też dwóch obywateli Niemiec. Jeden z nich przyznał się do winy i wymierzono mu już karę trzech i pół roku więzienia. Salis oskarżana jest o spisek w celu popełnienia napaści skutkującej poważnymi obrażeniami ciała, za co grozi jej do 11 lat więzienia. Do winy się jednak nie przyznaje. Prokuratura twierdzi, że kobieta przyjechała na Węgry specjalnie po to, by "przeprowadzić gwałtowne ataki, które mogłyby spowodować poważne obrażenia u osób uważanych za mające skrajnie prawicowe poglądy".

Cela "pełna szczurów i insektów"

Kobieta przebywa w areszcie od niemal roku, ale dopiero w październiku o jej sprawie stało się głośno. Wtedy bowiem jej ojciec, Roberto, poinformował opinię publiczną o liście, w którym córka skarżyła się na warunki, w których jest trzymana. Niedługo później osoba, która przebywała w areszcie wraz z Salis, stwierdziła w rozmowie z włoską gazetą "La Repubblica", że 39-latkę celowo przetrzymywano w celi "pełnej szczurów i insektów". Zarzut ten odparła węgierska służba więzienna, wskazując, że więźniowie otrzymują odpowiednią opiekę medyczną, a kontrole higieny w aresztach są stale przeprowadzane. "Obecność szczurów jest kłamstwem, a więzienia spełniają wysokie standardy higieny" - podkreślono.

ZOBACZ TEŻ: Premier Włoch krytykuje znaną influencerkę. Chiara Ferragni z grzywną

Włoskie władze reagują

Eugenio Losco, jeden z prawników Salis, powiedział w rozmowie z BBC, że poniedziałkowe sceny z budapesztańskiego sądu są "jasnym naruszeniem Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, zgodnie z którą nikt nie może być poddawany torturom lub nieludzkiemu czy poniżającemu traktowaniu lub karaniu". - To było szokujące, ciągnięto ją jak psa - powiedział. Wskazał też, że kobieta twierdzi, iż nie pokazano jej nagrania, które ma być podstawą do sądzenia jej za napaść i że nie udostępniono jej przetłumaczonych na włoski dokumentów, które zawierają dowody przeciwko niej. Losco dodał, że węgierski system sprawiedliwości jest "wysoce represyjny" oraz że jego klientka, zgodnie z europejskim prawem, powinna mieć możliwość pobytu w areszcie tymczasowym na terenie Włoch.

We wtorek minister spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajani przekazał, że wezwał do siebie węgierskiego ambasadora w Rzymie, "by zapytać, dlaczego niektóre z najbardziej podstawowych norm dotyczących warunków przetrzymywania więźniów nie były przestrzegane". - Jesteśmy w Unii Europejskiej i prawa obywateli muszą być respektowane - podkreślił w rozmowie z radiem RAI. - Wydaje mi się, że tym razem posunięto się za daleko - dodał, zastrzegając, że nie zamierza ingerować w węgierski system sprawiedliwości, ale "traktowanie więźnia w sposób, który wydaje się nieodpowiedni, jest niezgodne z naszą kulturą prawną".

"Średniowieczna scena w sądzie państwa UE"

BBC podaje, że sprawa kobiety dominuje we włoskich mediach i śledzona jest z zainteresowaniem na Węgrzech oraz coraz częściej także w innych państwach Europy. - Widok takiej średniowiecznej sceny w sądzie państwa UE jest po prostu przerażający - skomentował europoseł Juan Fernando López Aguilar, przewodniczący komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych w PE.

Media zauważają, że sprawa jest kłopotliwa dla premier Włoch Giorgii Meloni, politycznej sojuszniczki premiera Węgier Viktora Orbana. Wielu włoskich polityków wzywa Meloni do zajęcia stanowiska w sprawie. "Nie obchodzi nas to, że Orban to twój bliski przyjaciel, musimy działać z maksymalną determinacją i zabrać głos" - napisał na platformie X były szef rządu w Rzymie, Giuseppe Conte.

Według włoskiej agencji Ansa, Meloni rozmawiała telefonicznie z Orbanem i zwróciła mu uwagę na sprawę Salis, "przy pełnym poszanowaniu dla niezależności i autonomii węgierskiego sądownictwa".

ZOBACZ TEŻ: Wielotysięczne manifestacje po ujawnieniu informacji o tajnej naradzie skrajnej prawicy. "Teraz jest czas, żeby zareagować"

Autorka/Autor:pb//az

Źródło: BBC, Reuters, Guardian